Ryuuk Ryuuk
760
BLOG

Od ortodoksji do sakramentu marihuany

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Myślę oczywiście o niezwykle interesującej religii, tzw. wesołej odmianie chrześcijaństwa (z cząstką hinduizmu), która narodziła się na Jamajce, jednak to chrześcijański cesarz Hajle Sellasje z Etiopii był jej inspiracją. Ta inspiracja niekoniecznie była wesoła - czarny cesarz zdołał odeprzeć najazd faszystowskich wojsk z Mussolinim na czele, którzy przez Watykan byli uważani za krzyżowców (II wojna włosko-abisyńska, 1935-1936). Zaś wielki Duce był porównywany przez Kościół do bojownika o prawdę i sprawiedliwość. Nie ma co się dziwić tej postawie Kościoła, w końcu to Mussolini przywrócił go do łask (pakty Laterańskie). Jednak uznanie Etiopii, kraju o najbardziej „chrześcijańskim chrześcijaństwie”, za krainę schizmatyków (arcybiskup Tarentu), jest już żenujące.

Tak dochodzimy do Ruchu Rastafari (ta nazwa pochodzi od chrzestnego imienia cesarza Hajle), zwykle błędnie nazywanego rastafarianizmem. Cechy rozpoznawcze to fajne dredy, barwy flagi Etiopii (zielony, czerwony i żółty) wraz z lwem z tej flagi, oraz rzecz jasna marihuana, czyli święte zioło, którego palenie jest sakramentem, aktem religijnym poszerzającym świadomość.

 

 Rastafri uznają Hajle za wcielenie Jahwe, mesjasza zesłanego przez Boga. Cesarz stał się sławny na świecie w latach trzydziestych, gdy uciekł z Etiopii i starał się zorganizować na świecie pomoc dla okupowanej przez faszystów Etiopii. Udało to się w 1941 roku, gdy połączone siły brytyjsko-etiopskie wyparły Włochów i cesarz powrócił na swój tron. Dla wielu czarnych (choć nie tylko czarnych) ten niezłomny władca i jego pokojowe nauki stały się inspiracją, Hajle wcielonym Jahwe a Afryka Ziemią Obiecaną.

 

Drugą z ciekawszych religii (i narodów) związanych z Etiopią są niewątpliwie wierzenia ludu Oromo- pochodzą oni z grupy kuszyckiej (czyli są rdzennymi Afrykanami), którzy obecnie stanowią 1/3 ludności Etiopii (rozwinęli się tak po wojnie trzydziestoletniej, 1529-1559). Oromowie mieli ciekawy zwyczaj wnikania do obcych krajów. Było to w zasadzie pokojowe i nawet pożądane (choć zawsze wzbudzało pewne obawy), ponieważ jako pasterze ludy Oromo zajmowały tereny niewykorzystywane przez rdzennych mieszkańców, stając się jednocześnie płatnikami podatków.

 

Oromowie wyznawali swoją własną religię, która była naprawdę interesująca – czcili mianowicie Wielkiego Kapłana, który jako jedyny miał prawo wznosić modły do Boga Nieba (z pewnością ich bóg nie miał problemów z „szumem” i doskonale wiedział, czego jego wyznawcy oczekują:) W ramach „kolonizacji” członkom tego ludu wolno nawet było przyjmować inne religii (jak islam i chrześcijaństwo), jednak wciąż czcili swego kapłana.

 

Podobno w chwili obecnej zdecydowana większość Oromo wyznaje islam sunnicki, jednak nie wiadomo, czy nie jest to jak dawniej, tak na pokaz … Inną ciekawostką związaną z Oromo, był ich nader interesujący zwyczaj „adopcji”, czyli przyjmowania w swoje szeregi (z otwartymi ramionami) przedstawicieli innych społeczności, krajów, narodów. Z tego powodu często muzułmanie lub chrześcijanie, gdy spotykali się z ludem Oromo, wśród nich widzieli ze zdumieniem przedstawicieli własnego społeczeństwa, którzy nawet pełnili wśród Oromo wysokie funkcje.

 

Dalsze losy Etiopii po wojnie trzydziestoletniej (w wielkim skrócie):

W 1855 władzę w Etiopii objął cesarz Kassa Hailu, który starał się wyprowadzić kraj z nędzy i zainicjował wiele reform, administracyjnych i gospodarczych. Jak się łatwo domyślić, jego postępowanie natrafiło na gwałtowny opór możnowładców (którym najbardziej pasował ówczesny ustrój feudalny), jednak cesarz starał się wykorzystać do walki z nimi sojusz z Wielką Brytanią. Jednak tu spotkała go przykra niespodzianka. Brytyjczykom wcale nie zależało na tym, by Etiopia stała się normalnym krajem. Co prawda Etiopia nie znajdowała się w głównym regionie zainteresowań imperium, jednak rozwinięta państwowość tak dużego kraju chrześcijańskiego byłaby dla Wielkiej Brytanii niebezpieczna (a przynajmniej do takich wniosków doszli brytyjscy decydenci). Duże znaczenie miały też kwestie religijne – protestantyzm w starciu z chrześcijaństwem, sam Robert Napier nazywał Etiopczyków per „psy niewierne”.

 

Doskonale uzbrojona armia Brytyjczyków, korzystając z porwania Europejczyków przez cesarza (które to porwanie było dość podejrzane), wylądowała w Etiopii i rozbiła cesarską armię pod Arogie, zniszczyła rezydencję cesarską i zostawiwszy kraj w chaosie, spokojnie wróciła do Europy. Tylko o to chodziło – o uniemożliwienie reform i utrzymanie Etiopii w nędzy.

 

Ta kolonialna rozróba nie została przyjęta w Europie najlepiej, więc Wielka Brytania rozpoczęła kampanię propagandową, przedstawiając Etiopię i Etiopczyków jako symbole barbarzyństwa. Te brednie trafiły do europejskich uszu, i co najgorsze, zainicjowały u Włochów chęć do ich własnych rozgrywek kolonialnych. Jednak Włosi, jak się okazało, mają w sobie już niewiele hartu starożytnych legionistów.

 

1 marca 1896 roku pod Aduą wojska etiopskie, pod dowództwem cesarza Menelika, starły się z włoskim korpusem ekspedycyjnym. Etiopczykom udało się wówczas pokonać oddziały kolonialne, mimo ogromnej dysproporcji w uzbrojeniu i Etiopia zdołała zachować niepodległość. Jednak Włochy tego nie zapomniały.

 

W latach 1935-1936 wybuchła więc następna wojna z Włochami, zwana II wojną włosko-abisyńską, która zyskała duże poparcie ze strony Watykanu.

 

Ówczesny cesarz Etiopii, Hajle Sellasje I (owe żywe wcielenie boga Rastafarian:), apelował do Ligi Narodów o rozsądzenie sporu, jednak Etiopia została zdradzona niemal przez cały świat. Wielka Brytania dogadała się z Włochami w kwestii podziału granic, Francuzi z Mussolinim, USA wprowadziło sankcje które uderzyły w Etiopię. Jednym krajem, który starał się pomóc było … o ironio … ZSRR.

 

Co ciekawe, ta „krucjata”, mimo błogosławieństwa Watykanu, została jednak źle przyjęta przez świat, więc tym razem, skoro propagandowe oczernianie Etiopii się nie udawało, zaczęto sprawę wyciszać. Już wkrótce wybuchła najstraszniejsza wojna światowa i sprawa Etiopii została zapomniana. Jednak cesarz Hajle Sellasje dzięki swojej niestrudzonej działalności zdołał w końcu nakłonić Brytyjczyków do pomocy i w 1941 Włosi zostali wyparci z Etiopii a Hajle wrócił na tron.

 

W 1974 roku władze w Etiopii przejął komunistyczny reżim wojskowy i sprawował ją do 1991 r. Od Etiopii odłączyła się też jedna z dzielnic (wcześniej przyłączona), Erytrea. Z nią też wybuchła wojna. Od 2006 roku Etiopia prowadzi wojnę z Somalią (w zasadzie Somalijczycy są w stanie prowadzić jedynie partyzantkę), która jest rządzona przez muzułmańskich fundamentalistów.

 

Etiopia jest obecnie jednym z najbiedniejszych krajów świata. Co ciekawe ten kraj (i naród) ma ogromne znaczenie dla świata muzułmańskiego (do dziś tam o czarnoskórych mówi sie habaszi, co znaczy też Etiopczyk), jednak w chrześcijańskim jest naprawdę mało znany.

 

Sławny „Cesarz” Kapuścińskiego, choć wydaje się dziwny i różnie odbierany przez różnych czytelników, jest jednak wart przeczytania.

Ponownie polecam „Wyprawy krzyżowe – Etiopia” Andrzeja Michałka, książka dobrze napisana, zawierająca dodatkowo niezwykle rzadki opis dawnej etiopskiej wojskowości.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Haile_Selassie_I

http://ryuuk.salon24.pl/532455,kraina-czystego-chrzescijanstwa

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura