Ryuuk Ryuuk
580
BLOG

Krucjaty i Grabieże Sp. z o.o.

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Główną trudnością z jaką zawsze spotykali się pomysłodawcy i organizatorzy wypraw wojskowych w rodzaju krucjat, był oczywiście przeważnie brak pieniędzy, ale także sama organizacja tak ogromnego przedsięwzięcia. Wieki doświadczeń z wyprawami krzyżowymi do Ziemi Świętej (bardzo wymagających logistycznie) spowodowały, że podczas tzw. krucjat husyckich nastąpił niesamowity rozwój wojennego biznesu.

Bogate rycerstwo, które mogło sobie pozwolić na kosztowne uzbrojenie, konia oraz liczny poczet (opiekujący się tym uzbrojeniem i końmi), nie potrzebowało oczywiście żadnej pomocy. Jednak ogromną część rycerstwa stanowili także golce, którzy jeśli nawet zdołali skompletować rynsztunek, to i tak brakowało im na dalsze wydatki. Ci właśnie ubodzy rycerze składali się często po kilku na wóz z woźnicą i pomocnikiem. Tego typu problemy starało się rozwiązać duchowieństwo, organizując składki w poszczególnych parafiach na pokrycie wszelkich wydatków w tym tak zbożnym dziele. Temu też miła służyć ogromna akcja propagandowa, docierająca do wszystkich parafii. Propaganda odnosiła skutek i w początkowym okresie szaleństw krucjatowych krzyżowcy naprawdę byli dofinansowywani przez społeczeństwo (co jednak nie przeszkadzało im w grabieżach).

Rzecz jasna przy każdym wojsku kręcił się tłum markietanów, oferujących co dusza zapragnie – nocleg w ładnym namiocie, ciepłe posiłki, pranie odzieży (jeśli ktoś chciał), nawet towarzystwo na noc. Jednak usługi markietanów były bardzo drogie …

Dlatego też na dużą skalę oferowano pożyczki dla krzyżowców (oferującym byli przeważnie ludzie kościoła, zawsze dysponujący dużymi środkami finansowymi), pożyczki w zamian za obietnicę … ewentualnej zyskownej grabieży. Stąd naprawdę nie ma co się dziwić tej ogromnej i niepohamowanej skłonności do rabunku u niemal wszystkich krzyżowców – oni ryzykowali nie tylko życiem, ale też stawiali na szali przyszłość swojej rodziny, dzieci, gdyż brak łupów i będąca wynikiem tego niewypłacalność kończyła się po prostu sprzedażą w niewolę.

Jednak tego typu działalność nie była niczym wyjątkowym – wojnie od zawsze towarzyszyli ludzie, organizacje, nawet całe państwa nastawione na zysk. Szczytem jednak było to co powstało w Niemczech, które za papieskim błogosławieństwem miały stać się głównym wykonawcą wyroku na husytach. Nastąpił tam rozwój pewnych organizacji finansowych, których skala działalności była naprawdę zaskakująca.

Te „organizacje” nie tylko pożyczały ogromne sumy władcom, ale też organizowały zaciąg żołnierzy, wypłacały żołd, zajmowały się zaopatrzeniem i uzbrojeniem, wreszcie skupywały łupy wojenne, nawet … administrowały zdobytymi ziemiami. Były to w zasadzie doskonale zorganizowane korporacje żyjące z wojen, mordów i grabieży. Ich członkiem mógł zostać każdy, oczywiście każdy dysponujący odpowiednią ilością pieniędzy – byli to bogaci mieszczanie, szlachta, Żydzi, ale przede wszystkim duchowieństwo (liczyła się gotówka)

Powstawały też różnego rodzaju manufaktury, przedsiębiorstwa (czy jak je nazwać), zajmujące się specjalnymi zamówieniami wojska krzyżowego, poczynając od dostaw żywności aż po budowę mostu pontonowego …

Dochodziło tez do nacisków, jaki inwestorzy wywierali na tych, w których inwestowali. Czasem dochodziło do rzeczy kuriozalnych – sam Ludwik IX Święty, gdy ledwie zdobył Damiettę, został zmuszony do dzielenia ziemi i przyznawania lenn w całym Egipcie.

Co nadzwyczaj ciekawe, taki wojenny biznes był często ślepy na barwy i religię. Republiki włoskie już podczas krucjat do Ziemi Świętej dostarczały masę broni i koni także muzułmanom. Płatnerze muzułmańscy korzystali co prawda ze stali damasceńskiej, naprawdę doskonałej, jednak bardzo niechętnie zajmowali się „chrześcijańską” bronią, która zaczynała być tak popularna u Arabów – Włosi więc skwapliwie wykorzystali nadarzającą się okazję. Broń produkowana przez Włochów miała często już odpowiednie inskrypcje muzułmańskie … . Za wielkiego europejskiego konia (dextriariusa), z których Egipcjanie chcieli tworzyć własną ciężką jazdę (do tego celu były one lepsze od arabskich), można było otrzymać niezłą cenę w Egipcie. Ci sami Włosi przerzucali (oczywiście za pieniądze) krzyżowców do Ziemi Świętej.

W przypadku samych husytów taki "obustronny" handel jednak nie istniał – husyci po prostu zbyt ubodzy i zbyt fanatyczni. Ale już w przypadku Imperium Osmańskiego (niemal w tym samym czasie) absolutnie tak – cała artyleria turecka (najnowocześniejsza i najpotężniejsza wówczas na świecie) była nie tylko rezultatem pracy europejskich i chrześcijańskich inżynierów, ale też wszyscy artylerzyści sułtana byli najemnymi chrześcijanami. Inżynierowie (zwłaszcza włoscy i niemieccy) traktowali służbę u sułtana jako sposób na wzbogacenie się i szczebel w karierze. Turcy zaś służbę w artylerii uważali za mało honorową i pozostawiali ją niewiernym, czyli chrześcijańskim najemnikom. I wszyscy byli zadowoleni.

Zanim doszło do starcia wojsk polsko-węgierskich z tureckimi pod Warną w 1444 roku, względy finansowe w dużej mierze zadecydowały o historii – połączona flota papiesko-wenecka przeprawiła ogromną armię sułtana (oprócz wojska także służbę z dobytkiem, konie, wozy i wielbłądy) do Europy za sztukę złota od każdego człowieka. Oczywiście powody tej operacji były także polityczne, jednak nie da się ukryć, że forsa miała tam niebagatelne znaczenie.

Ostatnio obejrzałem film „War Inc”, pokazujący właśnie ową „komercjalizację wojny”, jaka nastąpiła w dzisiejszych czasach. Warto jednak pamiętać, że komercjalizacja wojny nie jest wymysłem naszych czasów, jest dużo starsza.

P.S.

Wyprawy po niewolników do Afryki również podchodziły pod te reguły, zwłaszcza że były naprawdę dochodowe a dwaj papieże, Eugeniusz IV i Mikołaj V, zrównali je z krucjatami (a łowców niewolników z krzyżowcami). Fakt, iż kołem zamachowym polowań na niewolników w Afryce stał się Zakon Rycerzy Chrystusa, naprawdę nie powinien dziwić. Oni dysponowali wszystkim czego trzeba – wsparciem politycznym i przede wszystkim pieniędzmi – nie musieli nawet zawiązywać żadnych spółek, gdyż czymś takim już byli.

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura