Ryuuk Ryuuk
11556
BLOG

Jan III Sobieski – dobry generał, zły król

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Król Jan III Sobieski ma chyba najlepszy pijar w naszej historii:) Oczywiście podyktowane jest to jego zwycięstwem pod Wiedniem w 1683 roku. To z tego powodu niektórzy historycy uważają go nawet za najlepszego króla w całej naszej historii, co jest już totalną głupotą …

Prawda jest taka, że król Jan III Sobieski to taki nasz Ryszard Lwie Serce – dobry wojownik, kiepski król, fatalny wręcz dyplomata. Władca, którego panowanie skończyło się dla naszego kraju po prostu źle. Oczywiście wiele wydarzeń z jego życia jest starannie pomijanych, bagatelizowanych, czy wręcz przekręcanych, byle tylko „obrońca chrześcijaństwa” nie wypadł zbyt kiepsko. Prawda jest jednak taka, że można mu zarzucać nieudolność i prywatę, działanie na szkodę państwa, nawet zdradę. Faktem jest też to, że król Jan III Sobieski jako ostatni z naszych władców miał wielkie możliwości, i wszystkie je zaprzepaścił.

Nieco o dokonaniach Sobieskiego:

Nie jest żadną tajemnicą, że Jan Sobieski podczas Potopu zdradził. W służbie szwedzkiej pozostawał wyjątkowo długo, dłużej niż inni, a zdecydował się wrócić dopiero wtedy, gdy Szwedom ziemia zaczęła się palić pod nogami. Sienkiewicz w swoim dziele w ogóle nie wymienia jego nazwiska, raz tylko, zapewne z konieczności, pisze o zdradzie „starosty jaworowskiego”. Podobny zabieg (ukrywania) zastosował Sienkiewicz w stosunku do Lubomirskiego, tyle tylko że Lubomirski nie zdradził, zaś jego zasługi w wypędzeniu Szwedów i Siedmiogrodzian są zdecydowanie największe. Jednak Lubomirski był przeciwnikiem Sobieskiego i Jana Kazimierza, więc nie wypadało go chwalić …

Jan Sobieski był jurgieltnikiem. To niezaprzeczalny fakt. Za panowania ostatniego Wazy przystąpił do stronnictwa profrancuskiego, starającego się osadzić na polskim tronie francuskiego fircyka. Nie robił tego z powodu swoich przekonań politycznych, tylko brał za to pieniądze, po prostu. Za panowania Michała Korybuta Wiśniowieckiego hetman Sobieski wszelki metodami starał się doprowadzić do detronizacji króla. Znowu - nie miało to nic wspólnego z poglądami politycznymi, czy jakąkolwiek działalnością, w której rozpatruje się dobro kraju. Sobieski był przeciwnikiem polskiego króla, bo … brał za to pieniądze, znowu.

W służbie francuskiej Sobieski razem z biskupem Prażmowskim doprowadził nawet, rzecz wówczas bez precedensu, do zerwania sejmu koronacyjnego! Posłużono się w tym celu egzulantami, czy wygnańcami z ziem ukraińskich, ale pełną odpowiedzialność ponoszą malkontenci z Sobieskim i Prażmowskim na czele.

W 1672 roku Sobieski próbował dokonać nawet zamachu stanu. Przy pomocy wojska chciał zdetronizować Michała Korybuta i osadzić na tronie Karola de Longueville. Przypominam, że odbywał się wówczas sejm, który miał radzić o obronie Rzeczpospolitej w obliczu ataku Turcji. 25 czerwca 1672 roku prymas Prażmowski groził królowi, że jeśli ten nie abdykuje, to „będzie się krew niewinna przelewała”. Następnego dnia Sobieski wprowadził do stolicy swoich żołdaków, którzy rabowali i grabili Warszawę. Zamach stanu udałby się, gdyby nie nagła śmierć de Longueviille’a.

Po zwycięstwie pod Chocimiem w 1673 roku na Sobieskiego spadł wielki zaszczyt i wielka odpowiedzialność, ale też trzeba przyznać, że otworzyły się ogromne możliwości. Europa weszła w różnego rodzaju zawirowania polityczne, które rozsądny władca mógłby wykorzystać, które mogłyby być dla nas niezwykle korzystne. Król wszystkie te okazje zmarnował …Głównie dlatego, że myślał tylko o sobie, miał gdzieś Rzeczpospolitą.

Jan III Sobieski jest winien zaprzepaszczenia ostatniej okazji odzyskania Prus książęcych, a niewątpliwie taką okazję miał. Już Ludwik XIV chciał pozyskać Sobieskiego do swych planów odnośnie Brandenburgii. Król Słońce obiecywał hojne subsydia i oczywiście odzyskanie Prus Książęcych. Szwecja chętnie na to przystała, zawarto nawet rozejm w Jaworowie z Francją i w Gdańsku ze Szwecją. Okazja była wyborna i król Polski powinien wykazać się inicjatywą. A co zrobił w tej sprawie Sobieski? No cóż, nic nie zrobił. Szwecja samotnie przegrała wojnę z Brandenburgią, która na dodatek zawarła pokój z Francją. Jakby tego było mało, polityka Rzeczpospolitej nagle dokonała zwrotu (w najgorszym momencie) i zawarto sojusz polsko-austriacki, w którym Habsburgowie zaopiekowali się Brandenburgią ... Skąd ten zwrot? Przede wszystkim papieskie naciski wywołały odpowiedni efekt. Królowa Marysieńka bardzo zraziła się do króla Ludwika XIV, ponieważ ten nie chciał nobilitować jej ojca … urażona duma królowej to nie przelewki. Najważniejsze jest jednak to, że Jan III Sobieski uległ nęcącej wizji, w której zostaje obrońcą chrześcijaństwa i pogromcą niewiernych. Tak oto straciliśmy ostatnią okazję do odzyskania Prus książęcych.

Drugim jego wielkim błędem było oczywiście to, co wielu uważa za jego największy sukces – wiktoria wiedeńska. Przecież Sobieski uratował Europę, ktoś krzyknie. Bzdura. Sobieski uratował jedynie Habsburgów:) Zdobycie Wiednia przez Turków oznaczałoby pewną porażkę (nie całkowitą) właśnie Habsburgów, ich osłabienie, co akurat nam byłoby bardzo na rękę. Należy podkreślić, że ruszanie pod Wiedeń było błędem nie tylko politycznym, ale nawet militarnym. Powinniśmy wykorzystać sytuację i odzyskać Podole z Kamieńcem oraz Ukrainę – każdy władca z odrobiną oleju w głowie by to zrobił. Już sama taka operacja byłaby ogromną pomocą dla „zagrożonej Islamem Europy” (jeśli ktoś chce w ten sposób rozumować:), ponieważ zmusiłaby Turcję do walki na dwa fronty. Jeśli ktoś chce rozumować bardziej pragmatycznie, to korzystając z osłabienia Habsburgów król powinien oderwać Prusy książęce od Brandenburgii, zaś z Turcją należałoby zawrzeć rozejm przeciwko Rosji. Sobieski jednak pragnął sławy obrońcy chrześcijaństwa, dlatego nie przejmował się jakimś Kamieńcem Podolskim, czy Prusami książęcymi …

Jan III Sobieski ruszał pod Wiedeń dla osobistej sławy, to należy podkreślić. Propaganda tego przedsięwzięcia była w naszym kraju ogromna. Ciągłe msze, ofiarowania, nagminne cuda, no i praktyki typowe dla dawnych krucjat, jak dawanie odpustów jej uczestnikom. W oparach kadzideł i modłów ruszano na niewątpliwie najgłupszą operację wojskową (zaraz po dymitriadach) w całej naszej historii. Sobieski czadział stopniowo (pod koniec życia egzorcyzmowano dla niego nawet jedzenie), jednak antytureckie obsesje były zawsze obecne w jego życiu. Już pobierając nauki jako chłopiec, pisał rozprawy, w których Polskę nazywał „przedmurzem i puklerzem chrześcijaństwa”. Pragnienie, by stać się pogromcą Turków i obrońcą chrześcijaństwa wytyczało mu drogę działania.

Dlatego też nie przejmował się niczym. Miał gdzieś Kamieniec Podolski, nawet zagrożenie ze strony Rosji, która skwapliwie wykorzystywała wszystkie takie momenty. Car spokojnie poczekał aż Rzeczpospolita i Turcja wzajemnie się wykrwawią.

W 1686 roku Rzeczpospolita została zmuszona do zawarcia pokoju z Rosją (tzw. pokój Grzymułtowskiego) który przekreślił ostatecznie nasze szanse na jakiekolwiek operacje na Wschodzie i dał zielone światło Moskwie w sprawie jej ekspansji na Zachód. Przypieczętowano niekorzystne postanowienia z Andruszowa co do Ukrainy, ponownie zawarto żałosny rozejm przeciwko Tatarom i Turcji. Rosja przyznała Rzeczpospolitej subsydia w wysokości 146 tys. rubli na ewentualną wojnę z Tatarami, jednak wszelkie nabytki terytorialne miały przypaść Rosji. Kolejna nasza porażka dyplomatyczna była efektem tego, że nasze wschodnie granice były ogołocone z wojska, kraj zrujnowany, w końcu ratowaliśmy chrześcijańską Europę, później zaś realizowaliśmy idiotyczne fantazje mołdawskie… Rosja zaś stała się nagle członkiem Świętej Ligi przeciwko Turcji. Także w 1686 roku Austria (zapewne z wdzięczności za odsiecz Wiednia:) zawarła z Prusami i Brandenburgią specjalny układ, który miał chronić przestarzały ustrój w Rzplitej. Wielka dyplomacja przerosła Sobieskiego, zaś Rzeczpospolita wypadła ostatecznie z kręgu wielkich graczy.

Niesławne wyprawy mołdawskie Sobieskiego były nie tylko źle przeprowadzane pod względem militarnym, ale nawet ich założenia były w aktualnej sytuacji wręcz absurdalne. Oto Rzeczpospolita planuje zhołdowanie Mołdawii i Wołoszczyzny, czyli terenów którymi jest żywo zainteresowana dynastia habsburska, i próbuje się tego dokonać po 1683 roku, czyli po uratowaniu dominacji Habsburgów na tym terenie … Absurd? Jak najbardziej! Tego typu pomysłów miał Sobieski więcej. Swego czasu oficjalnie wzywał króla Francji, by ten przysłał posiłki wojskowe do Rzeczpospolitej i stał się … przedmurzem chrześcijaństwa:) Wówczas nawet najbiedniejszy szlachciura wiedział, że Francję i Turcję od wielu lat łączy alians przeciwko Habsburgom, że Wersal absolutnie nie będzie walczył z Portą Otomańską! Wielki wizjoner Sobieski chyba o tym nie wiedział …

Jego przyjaciele, których tak zażarcie bronił, czyli Habsburgowie, zabraniali w mieście wznosić okrzyków na cześć polskiego króla. Głodnemu wojsku odmawiano żywności, zaś rannych i chorych Sobieski musiał czasem wręcz wykupywać. Wiadomo też, że ukradziono ośmiodniowe zaopatrzenie dla stutysięcznej armii. Sobieski zrobił swoje, Sobieski może spadać … Ale nasz wielki obrońca chrześcijaństwa nie skończył swej bohaterskiej działalności na rzecz Habsburgów. Po Wiedniu przyszedł czas na wspomniane wyprawy mołdawskie, które pochłonęły ogromną liczbę ofiar i pieniędzy, jednak korzyść odniosła tylko … Austria:) Ciężkie walki zmusiły sułtana, by zrezygnował z działań na terenie Węgier, otwierając tym sposobem drogę dla przyszłych sukcesów Habsburgów.

Nie da się ukryć, że zagraniczna polityka Jana III Sobieskiego to kompletna katastrofa. Efekty jego rządów to dopełnienie epoki Wazów.

W polityce krajowej król działał nader prosto. Trzeba bowiem jedno podkreślić – Jan III Sobieski to najbardziej skorumpowany król w całej naszej historii. Brał łapówki nie tylko jako członek francuskiej kamaryli, za pieniądze próbując sprzedać polski tron. Najwięcej łapówek wziął jako król, gdyż za jego rządów wszystko było na sprzedaż – urzędy obejmowali ci, co dali więcej. W swej chciwości Sobieski przekraczał wszelkie granice przyzwoitości - wielokrotnie domagał się od francuskich ambasadorów, by władca Francji regulował dawniej zaciągnięte „zobowiązania” …

O jego chciwości najlepiej zaświadcza ta oto historia. Swego czasu król przyjął delegację cechów gdańskich, którzy złożyli skargi na liczne nadużycia Rady Miasta, domagając się rozszerzenia uprawnień sądów królewskich w Gdańsku i reform. Były to postulaty słuszne z punktu widzenia państwa, król zatem wydał w 1678 roku dekret, faktycznie rozszerzający uprawnienia królewskie. Rada jednak szybko zareagowała i zaoferowała Sobieskiemu „podarek” w kwocie 290 tys. złotych. Wspomniany dekret, naprawdę korzystny dla wszystkich, poszedł w niepamięć i król wydał nowy, korzystny tym razem dla hojnych członków Rady … wystarczyło zapłacić.

Jan III Sobieski za swych rządów zgromadził osobisty majątek wart 11-12 mln złotych, suma naprawdę ogromna. Niewątpliwie w tym względzie ma ogromne osiągnięcia.

Jeszcze jedno – jeśli myślicie, że Jan III Sobieski był uwielbiany przez Polaków, to się grubo mylicie. Bywały czasy, że jego popularność rosła, zwłaszcza po zwycięstwa wojskowych, lecz jego panowanie doprowadziło do tego, że ten król stał się jednym z najbardziej znienawidzonych! Można nawet rzec, że Jan III Sobieski zebrał to co zasiał. Już jego dawna działalność antykrólewska (przeciwko Michałowi Korybutowi) spowodowała, że konfederacja zawiązana pod Gołębiem (1672) domagała się jego uwięzienia i pozbawienia urzędów. By do tego nie doszło, Sobieski zawiązał konfederację przy pomocy wojska w Szczebrzeszynie. Gdy porównamy programy obu konfederacji, jasno z nich wynika, że konfederatom gołębskim zależało na reformach i dobru kraju (domagali się zniesienia dożywotności urzędów, ograniczenia roli magnatów, ukarania zrywaczy sejmów), zaś szczebrzeszyńskim na utrzymaniu dotychczasowego stanu.

W czasie swoich rządów Sobieski spotykał się z bardzo silną opozycją. To prawdziwa ironia, bo tak jak on rzucał kłody pod nogi królowi Michałowi, tak teraz rzucano kłody pod jego. Tak jak on niewybrednie obrażał poprzedniego króla, tak i teraz obrażano jego samego. Szlachta otwarcie posądzała królową o małżeńskie zdrady, zaś z króla się śmiano, że: groźny … bo rogaty. Maria Kazimiera to jedna z najbardziej kontrowersyjnych i znienawidzonych polskich królowych. Już pacta conventa, jakie zaprzysiągł Jan III Sobieski, mówiły wyraźnie o niewtrącaniu się królowej w sprawy państwa (znano jej charakter). To niewiele dało. Maria Kazimiera wielokrotnie właziła z butami w politykę.

Wiktoria wiedeńska (i późniejsze wyczyny mołdawskie) nie została też, jak to by wielu chciało, przyjęta przez naród z entuzjazmem. Wielu otwarcie krytykowało Sobieskiego za utratę pieniędzy i ogromne straty w ludziach. Nie robiono tego z zawiści wobec jego sukcesów, tylko patrzono nieco dalej. Nie tylko wśród szlachty pojawiały się głosy sprzeciwu wobec wyprawom Sobieskiego, ale nawet mieszczanie „życzyli” mu klęski …

Charakter króla Sobieskiego był również … szczególny. Warto opisać sprawę królewskiej wydry o imieniu Robak, dar samego imć pana Paska:) Ta wydra zwiała królowi z Wilanowa (co wywołało prawdziwą rozpacz króla) i została zabita przez pewnego dragona. Pechowy wydrobójca nie wiedział kogo pozbawia życia, jednak to nie przeszkodziło królowi w skazaniu go … na śmierć! Dragon to znaczy jakiś pospolitak pewnie, jednak wyrok wywołał prawdziwą konsternację, bo kto widział za taką zbrodnię karać śmiercią? Uproszona króla, by zmienił wyrok. Sobieski łaskawie zamienił rozstrzelanie na chłostę … 22500 uderzeń kijami, których nie przetrwałby żaden człowiek. Dragon padł po około 4 tys. uderzeń i zmarł. Niezłe poczucie sprawiedliwości miał król, prawda?

„Obalanie mitów i stereotypów: od Jana III Sobieskiego do Tadeusza Kościuszki” Sławomir Suchodolski, Dariusz Ostapowicz – książka dość specyficzna, w niektórych sprawach autorzy może trochę przesadzają, jednak w wielu mają absolutną rację.

„Jan III Sobieski” Zbigniew Wójcik – autor w nader ciekawy sposób tłumaczy niektóre postępki króla, zahaczając czasem o absurdy.

„Buńczuk i koncerz” Janusz Pajewski – podobnie jak w poprzedniej książce, autor wyprawia niesamowite łamańce.

http://ciekawostkihistoryczne.pl/2014/03/30/gwalty-rabunki-zamach-stanu-wstydliwa-przeszlosc-jana-sobieskiego/

P.S.

Najbardziej absurdalne są właśnie próby obrony Sobieskiego, tłumaczenia jego posunięć, w wykonaniu naszych historyków. Najbardziej odjazdowe tłumaczenie zdrady Sobieskiego w czasie Potopu przedstawił oczywiście profesor Wójcik. Twierdzi on, że zdrada miała wówczas charakter masowy, a Sobieski zrobił to co wszyscy. A przecież to nieprawda. Nie wszyscy zdradzili, to jest fakt. Jeszcze lepsze teksty Wójcik serwuje dalej – według niego, w tym całym wydarzeniu można się doszukać nawet aspektu pozytywnego (!), bo co Polska straciła na zdradzie Sobieskiego, to z nawiązką odzyskała, dzięki jego doświadczeniu, jakie zdobył walcząc w armii szwedzkiej … No cóż, chwała zatem wszystkim zdrajcom, co zdobyli dzięki zdradzie doświadczenie wojskowe:)

Niektórzy chęć detronizacji Wiśniowieckiego tłumaczą „pobudkami z przyczyn patriotycznych”. Żenada. Sobieski za panowania Wiśniowieckiego był na pensji króla Francji i ta pensja nie miała nic wspólnego z patriotyzmem.

Profesor Pajewski z kolei widzi w wyprawie wiedeńskiej strategiczny zamysł, mający chronić granice Rzeczpospolitej … śmiech człowieka ogarnia, gdy czyta takie głupoty. Z czysto militarnego punktu widzenia wyprawa pod Wiedeń była naszym błędem, to nie ulega wątpliwościom.

Niektórzy historycy piszą o sprawie Gdańska, że „król podjął próbę wzmocnienia prerogatyw monarszych w stosunku do władz miejskich, ale potem musiał się z tych dążeń wycofać” - tak, musiał się wycofać z prerogatyw, a zmusiła go do tego … łapówka:)

O tzw. polityce bałtyckiej Sobieskiego, czyli kwestii odzyskania Prus książęcych – historycy zazwyczaj oskarżają antykrólewską opozycję o storpedowanie tych planów. Jest to kosmiczna bzdura, gdyż król niespecjalnie się do tych planów kwapił, zaś zwrot w tej polityce nastąpił w związku z planowaniem wojny z Turcją. Był on zasługą głównie króla, nikt go nie musiał torpedować:)

Próby przypisania Janowi Sobieskiemu geniuszu wojskowego są troszkę na wyrost. Był on oczywiście niezłym wodzem i dawał tego dowody, jednak daleko mu było do takich wojowników jak najwybitniejszy z naszych hetmanów, Jerzy Sebastian Lubomirski (który zresztą pobił Sobieskiego pod Mątwami), czy niesamowity wprost Stanisław Koniecpolski, a można dodać jeszcze kilku.

Jeszcze bardziej żałosne są próby przemalowania Sobieskiego na romantycznego kochanka, zawsze wiernego swej ukochanej Marysieńce. Faktem jest to, że Jan Sobieski często pocieszał się w ramionach innych kobiet i miał kilkoro nieślubnych dzieci, o które w ogóle nie dbał. Opinia rozpustnika była często wykorzystywana przez wrogą mu szlachtę, która przyrównywała go do Kaliguli, zaś Marysieńkę do Klitajmestry.

Maria Kazimiera obdarzyła Sobieskiego aż trzynaściorgiem dzieci, z czego przeżyła zaledwie czwórka. Powodem tak wysokiej śmiertelności była wstydliwa choroba (syfilis), którą zaraził ją pierwszy mąż Sobiepan Zamoyski lub sam Jan Sobieski, tego nie wiemy.

O tym jak ówcześni oceniali panowanie Sobieskiego najlepiej zaświadczają dwie rzeczy. Jego syn Jakub nie został następcą, mimo iż w Polsce istniał niepisany zwyczaj obierania synów władców (Jagiellonowie, Wazowie), a król robił co mógł, by zapewnić Jakubowi koronę. Zaś w czasie bezkrólewia na sejmie konwokacyjnym wprost debatowano nad tym, czy odebrać majątek Sobieskiego, zgromadzony w czasie jego rządów. Gdyby Maria Kazimiera nie doprowadziła do zerwania sejmu, naprawdę mogłoby do tego dojść.

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura