Ryuuk Ryuuk
2383
BLOG

Schiavona – zabójcza „słowiańska dama”

Ryuuk Ryuuk Kultura Obserwuj notkę 3

Schiavona została rozsławiona przez wojska weneckie w XVI I XVII wieku. Była bronią najemników, służących weneckiemu doży. Jej charakterystyczne cechy to solidne, zwykle obosieczne (choć zdarzały się też jednosieczne) ostrze, głowica w kształcie kociego łba, rękojeść chroniona koszem w kształcie zwiniętej kraty. Występowały różne jej formy, stąd rozmiary to 90-105 cm i waga 1,1-1,6 kg.

Schiavona – zabójcza „słowiańska dama”


Jak widać była to broń solidna, doskonale nadająca się do rąbania, choć także do pchnięć. Budowa rękojeści w wielu wypadkach pozwala na chwyt charakterystyczny dla mieczy renesansowych, czyli z przełożeniem palca wskazującego przez rękojeść, jednak często stosowało się w niej klasyczny chwyt w pięść.

Tłumaczenie nazwy sprawia wiele problemów. We współczesnym włoskim schiavo oznacza niewolnik, slavo zaś Słowianin, stąd wielu wyciągało błędny wniosek, że była to broń niewolników słowiańskich. Jednak dawna schiavona oznaczała także po prostu kobietę/damę z Dalmacji. Rzecz jasna jeszcze dawniejsze rzymskie sclavo (z czasów imperium) oznaczało ogół niewolników, podobnie jak arabskie saqaliba, jednak grzebanie w mrokach historii w odniesieniu do tej konkretnej broni nie ma sensu. Faktem jest, że weneccy najemnicy (Sklawończycy) użyli synonimu słowiańskiej kobiety z Dalmacji na oznaczenie swej broni. Trzeba też przyznać, że żeńskie nazewnictwo w reprezentacyjnej broni nie jest często spotykane:)

Schiavona – zabójcza „słowiańska dama”

Obraz Tycjana „La schiavona”, zwykle tytułowany jako „Portret damy”.

Charakterystyczny dla tej broni koci łeb głowicy (ale bez kosza przy rękojeści) spotyka się na wcześniejszych okazach broni z XV wieku, także z Hiszpanii. Już wtedy nazywało się je spada schiavona lub espada eslavona, czyli znowu „słowiański miecz”.

Podobno schaviona jest prekursorem, czy też wywarła największy wpływ na powstanie i dużą popularność mieczy z krytymi rękojeściami, tzw. basket-hilted-swords, u nas nazywanymi często mieczami/pałaszami koszowymi. Były one bronią piechoty i ciężkiej jazdy europejskiej XVII, XVIII a nawet XIX wieku. Ten pogląd o pochodzeniu bardzo propagowany jest przez Włochów (co nie dziwi), być może jest nawet prawdziwy.

Schiavona zachowała dość unikalny wygląd, zwłaszcza w zdobnictwie, budowie kosza przy rękojeści, przez co jest trudna do pomylenia. Jak wspominałem była dość ciężką bronią, która można było zadawać potężne uderzenia, wydawała się zatem idealna na pole bitwy.

Warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Pierwsza to ta właśnie solidna głownia, która może służyć nie tylko do rąbania, cięcia i pchnięć, ale też odgrywać rolę jakby obucha. Odnosiło się to zwłaszcza do elastycznych pancerzy (różne formy skórzni, wiele warstw materiału), czy też ubiorów charakterystycznych dla tej epoki. Nie chroniły one zbyt dobrze, jednak wielu uderzeniom (i pchnięciom) potrafiły się oprzeć. Stąd możliwość zadania silnego obuchowego uderzenia, które zada ból przeciwnikowi, wytrąci mu broń z ręki, czy nawet w jakiś sposób go sparaliżuje (przynajmniej na krótką chwilę), była bardzo istotna. Wbrew pozorom ten wyglądający na nietypowy sposób walki był dość często wykorzystywany. Każdy, kto ćwiczył szermierkę tradycyjną i zdarzyło mu się oberwać silne uderzenie treningową bronią, wie o co chodzi:)

Oczywiście miecz nigdy nie sprawi się w tej dziedzinie jak sławne (czy też niesławne) młoty bojowe w przypadku pancerzy płytowych. Przybierały one wówczas postać halabardy ze szpikulcem (siekierką) z jednej strony i dziwnym młotkiem z drugiej. Ta część nie była używana do rozbijania, czy przebijania pancerzy, jak to się twierdzi, ale do przekazywania energii uderzenia przez płyty w ciało. Taki powstający w wyniku silnego ciosu „shockwave” mógł nie tylko sprawić dotkliwy ból, ale też spowodować obrażenia organów wewnętrznych, nawet krwotok. Znane są przypadki śmierci rycerzy, którzy umierali kilka dni po bitwie, często pozoronie nie odniósłszy w niej większych ran

http://www.myarmoury.com/view.html?features/pic_spot_poleaxe18.jpg

Różne formy młotów bojowych, ze strony www.myarmoury.com Proszę zwrócić uwagę na broń z wronim dziobem (łatwa do rozpoznania). Młot w kształcie korony po drugiej stronie jest bardzo efektywny. Jak widać, kwestia zadawania śmierci była już w dawnej Europie prawdziwą nauką. Oczywiście miecz nie był w tej … podstępnej dziedzinie tak skuteczny, ale również można było za jego pomocą np. łamać kości.

Druga sprawa to ochrona dłoni, kosz, skąd pochodzi nazwa tych mieczy (basket-hilted-sword). Historycy szermierki często twierdzą, że ta ochrona dłoni została wprowadzona w rapierach, skąd przeszła do mieczy. Oczywiście jest to bzdura, gdyż było zupełnie odwrotnie. Różnego rodzaju formy ochrony dłoni (zamknięte rękojeści) pojawiały się nawet w antyku, jednak w średniowieczu zeszły na dalszy plan. Surowa forma miecza karolińskiego, czy długiego, nie była jednak związana z modą czy duchem epoki:) Po prostu taka była taktyka walki i sztuka szermiercza. Zaopatrywanie wspomnianych mieczy w dość złożone rękojeści jedynie przeszkadzałoby i znacznie utrudniło wykorzystanie pełni ich możliwości.

Oczywiście renesans wręcz eksplodował w zdobnictwie, ale to również nie był jedyny powód tej fantazji przy mieczach. W przypadku rapiera rozbudowana rękojeść faktycznie służy ochronie dłoni, zwłaszcza przy pchnięciach, ponieważ dłoń to zazwyczaj najbardziej wysunięta część ciała przeciwnika i najłatwiejszy cel dla tej specyficznej broni kłutej. W przypadku solidnego miecza tak oczywiście nie jest, w tym wypadku bardziej narażone jest przedramię. Jednak zamknięta rękojeść ma pewne istotne zalety. Takiej schaviony nie da się szybko wyciągnąć z pochwy jak samurajskiego miecza (sam chwyt wymaga przynajmniej zwolnienia na ułamki sekund:), ale w przypadku różnych fint, zwodów, markowanych ataków, gdzie bronią kręci się w nadgarstku, ma to ogromne zalety. Broń po prostu nie ucieka, wręcz sama trzyma się dłoni.

Konieczne jest też wyjaśnienie. Uderzeń z nadgarstka w dawnej szermierce nie wykonywało się samym nadgarstkiem, jak to nieraz propagują pewne autorytety. To po postu nie miałoby sensu. Takie kręcenie jest zawsze częścią większego ruchu, pracy nóg, skrętu tułowia, czy jego balansu. Chodzi o to, by nasz atak miał konieczną siłę i szybkość ... po prostu nie można inaczej.

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura