Ryuuk Ryuuk
787
BLOG

Conclave – czarne serce watykańskiej polityki

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Jest pięć sposobów wyboru papieża:

Komisja– gdy kolegium kardynałów powołuje komisję, która właśnie wybiera papieża.

Inspiracja– gdy boska inspiracja spłynie na członków kolegium i wykrzyczą oni imię papieża.

Adoracja– gdy w jednym z kandydatów można dostrzec boskie światło.

Skrutynium– czyli głosowanie na kartkach, zliczanych następnie przez skrutatora.

Akces– gdy nie można w wyniku głosowań uzyskać wymaganej większości, kardynałowie mogą przenieść swoje głosy na innego kandydata.

Tak właśnie w filmie „Conclave” Chritopha Schrewe tłumaczono zasady wyboru papieża. Film jest historią, przedstawioną z punktu widzenia młodego, 27 letniego kardynała Rodrigo Borgii (późniejszego papieża Aleksandra VI). Opisem tego, co działo się po śmierci Kaliksta III, wydarzeń związanych z wyborem jego następcy w 1458 roku.

Przedstawiono tam polityczny pojedynek pomiędzy dwoma kardynałami – Eneaszem Sylwiuszem Piccolominim i Guillame d'Estouteville. By zwyciężyć, obaj kandydaci posuwają się od perswazji do przekupstwa, zastraszają innych kardynałów, oskarżają się wzajemnie o ciężkie zbrodnie, obrzucają obelgami, kłamią i oszukują, mamią stanowiskami, obiecują zorganizowanie krucjaty, próbują nawet oszukiwać przy liczeniu głosów. Inną ciekawą metodą, która była stosowana dla pozyskania głosu, była taktyka „na wyczerpanie” (zastosowano ją wobec patriarchy Wenecji Maffeo Gherardi'ego w 1492) – czyli bezustanne, często na zmianę, przekonywanie o zaletach kandydata (ale działało ono tylko w przypadku sędziwych i w nie pełni sprawnych umysłowo kardynałów). Sama instytucja "conclave" jest zasługą senatora Rzymu, Matteo Orsiniego, który przemocą zamknął kardynałów w oddzielnym pomieszczeniu i graniczył im racje żywnościowe, w efekcie czego jeden z nich zmarł, a reszta nawet  ciężko zachorowała.

Można by rzec, że w trakcie wyboru nowego wikariusza Boga stosowano w pełni zasady Machiavellego. Bo tak naprawdę, to właśnie o tym jest ten film. O polityce. Gdzieżby indziej, jak nie w trakcie wyboru papieża, można obserwować pełny rozwój obłudnej sztuki politycznej. Z pewnością historia tronu „króla królów” jest ciekawsza i można się z niej więcej nauczyć o polityce niż z dziejów wielu dynastii.

Pomimo swojej kameralności, wręcz klaustrofobii, film jest po prostu zachwycający. Aktorzy nie są zbyt znani (raczej z ról drugoplanowych), ale doskonale radzą sobie na ekranie. Nie brak tam ironii, jak wtedy gdy jeden z kandydatów wzywa do wyboru papieża, który: „przynajmniej wierzy w Boga”, lub gdy kardynał Prospero Colonna, który ma już dosyć tego niekończącego się ceremoniału, wzywa do jego zakończenia, bo: „chce wyjść i ulżyć swoim zbolałym jajcom”. Ale to nie jest komedia.

Jak wspomniałem, wszystko oglądamy z punktu widzenia młodego kardynała Borgii – dla niego konklawe to coś więcej niż zwyczajowy wybór nowego papieża, czy zdobycie większych wpływów dla rodziny, to prawdziwa walka o życie. Jego brat Pedro został w trakcie trwania konklawe zamordowany, o czym cynicznie informuje go sam zleceniodawca mordu, kardynał Orsini. Można tu poznać cały talent polityczny Rodrigo Borgii, który w przyszłości jego właśnie zaprowadzi na tron papieski.

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura