Ryuuk Ryuuk
9276
BLOG

Jak Zawisza Czarny papieża pogonił

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 27

Sławny Zawisza Czarny z Garbowa goniący przerażonego i wrzeszczącego ze strachu papieża Marcina V? Brzmi niewiarygodnie, jednak do owego zdarzenia naprawdę doszło:)

Na soborze w Konstancji (1414-1418), była też obecna polska delegacja. Na czele z samym Pawłem Włodkowicem, wybitnym uczonym i wspaniałym mówcą. Podobno Polaków na soborze było pół tysiąca i zwracali powszechną uwagę. Ich celem było uzyskać korzystny dla Polski wyrok w sprawie oskarżeń rzucanych na Polskę przez zakon krzyżacki.

Oczywiście podstawowym problemem, nad jakim debatowano, była sprawa Wielkiej Schizmy i trzech jednocześnie walczących o stanowisko papieży, ale przy okazji poruszano też inne kwestie.

Sprawę Jana Husa sobór załatwił iście po chrześcijańsku – mimo listu żelaznego został on spalony na stosie. Głównym zarzutem wobec Husa było negowanie boskiego pochodzenia władzy papieskiej. W jego obronie stanęli jedynie Polacy (poza arcybiskupem Mikołajem Trąbą, który nawet przystąpił do antypolskiej koalicji, mając nadzieję na zostanie ... papieżem:)

Włodkowic przedstawił wówczas na soborze swój sławny traktat o władzy papieża, cesarza i konieczności pokojowego współistnienia chrześcijaństwa i pogan. Główne tezy tego dokumentu sprowadzały się do potępienia nawracania siłą, wzywały do poszanowania przez władców indywidualnych przekonań religijnych swoich poddanych, zapewniały prawa narodom niechrześcijańskim i niekatolickim, które, jeśli żyją w pokoju z sąsiadami, mają mieć zapewnione prawo do suwerenności.

Tezy tego dokumentu były jak na owe czasy zdumiewające, wręcz wyprzedzały swoją epokę. Włodkowic niejako oparł się na pracy innego polskiego, wielkiego humanisty, Stanisława ze Skarbimierza. Tych dwóch panów wykonało pracę, która była pierwszym ujęciem problemu stosunków międzynarodowych. Niestety, z uwagi na to, że ich praca kolidowała nieco z religią, nie jest powszechnie znana.

Krzyżacy opublikowali obrzydliwy paszkwil na Jagiełłę i Polskę, sporządzony przez Jana Falkenberga, krakowskiego dominikanina. Według niego Polacy to heretycy, bałwochwalcy i bezwstydne psy. Polska jako państwo stanowi obrazę Boga, a wszystkich Polaków należy jak najszybciej pozabijać.

Nasi delegaci zaprotestowali i stanowczo zażądali uznania paszkwilu za heretycki. W odpowiedzi nowy papież Marcin V zatwierdził zakonowi wszystkie przywileje, nawet te unieważnione przez byłego papieża, Jana XXIII. Zagroził też klątwą.

Pomimo tej groźby Paweł Włodkowic przedstawił ultimatum: jeżeli autorzy paszkwilu nie zostaną uznani za heretyków, to polska delegacja złoży apelację od wyroku do przyszłego soboru. Papież jednak odmówił przyjęcia dokumentu, a straż papieska zatrzasnęła bramę i nawet skierowała broń przeciwko Polakom.

Wówczas Polacy, na czele z samym Zawiszą Czarnym, poturbowali papieskich strażników, wyłamali drzwi i wrzeszczącego wniebogłosy papieża (był zapewne przekonany, że zginie) gonili po jego apartamentach. W końcu wyciągnęli go spod łóżka (gdzie się podobno skrył, choć to może być złośliwą fantazją) i wciśnięto mu w drżące ręce dokument. Po czym spokojnie opuścili pałac. Działo się to 4 maja 1418 roku. Czy to jedynie legenda? No cóż, do wyłamania drzwi i poturbowania papieskiej straży z pewnością doszło. Zaś charakter papieża nie zdradzał bohatera, więc paniczna reakcja absolutnie możliwa:)

Kilka dni później, w obecności Zygmunta Luksemburczyka, poniżony papież oskarżył delegatów o nieposłuszeństwo i po raz enty zagroził klątwą. Jednak wtedy Zawisza z Garbowa wraz z Januszem z Tuliszkowa stanowczo oświadczyli, że honoru króla i narodu będą bronić słowem i orężem (gębą i ręką). Ich oświadczenie wywołało konsternację i chyba strach - papież, obawiając się eskalacji konfliktu, nie miał wyjścia i potępił wstrętny paszkwil Falkenberga.

P.S.

Jest rzeczą nierozstrzygniętą, czy ta sławna klątwa na króla Jagiełłę i Polaków została w końcu rzucona, czy też nie. Zapewne skończyło się jedynie na groźbach.

Podobno papież Marcin V przysiągł Zawiszy, że do końca życia mu tego nie zapomni.

Sulimczyk w czasie trwania soboru „wyskoczył” sobie (razem z Luksemburczykiem) do Perpignon, gdzie wziął udział w turnieju. Ustawionym zwycięzcą miał być tam sławny Jan z Aragonii. Według fikcji Bunscha, giermek Zawiszy miał tak rzec do swego rycerza: „oziem go, a później jeno baczyć by nas zza węgła nie ubito”. Zawisza faktycznie „oziemił” przeciwnika pierwszym uderzeniem kopii, co się rzadko zdarzało na turniejach, zdobywając hełm zdobiony strusimi piórami (przeznaczony pierwotnie dla Aragończyka).

Sam Jan Hus, patrząc jak pobożna niewiasta podkłada chrust pod jego stos, miał powiedzieć: „O święta naiwności”. Jego męczeńska śmierć zapoczątkowała wojny husyckie.

Jan Falkenberg trafił pod sąd inkwizycji za swój paszkwil, ale został przez litościwego Marcina V uwolniony z więzienia.

Polska delegacja na tym cuchnącym wzgórzu odpadów, jakim był sławny sobór w Konstancji, zdołała zachować honor i godność. Wyjątkiem okazał się Mikołaj Trąba, ten podły tchórz i zdrajca, który w nagrodę za swą niegodziwość został pierwszym prymasem Polski ...

http://pl.wikipedia.org/wiki/Sob%C3%B3r_w_Konstancji

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura