Ryuuk Ryuuk
3536
BLOG

Łuk cisowy

Ryuuk Ryuuk Kultura Obserwuj notkę 36

„Uczył mnie, jak napinać łuk, jak kłaść na łuku ciało i nie naciągać go tylko siłą ramion jak czynią różne inne narody, ale siłą całego ciała. Kupował mi łuki stosownie do mego wieku i siły; im bardziej wzrastałem w silę, tym coraz to większe robiono dla mnie łuki. Albowiem ludzie nigdy nie będą dobrze strzelali, jeśli się ich w tym nie wychowa od dziecka". Hugh Latimer

To łuk wygrał dla Anglików bitwy zarówno pod Crecy (1346) jak i Agincourt (1415). Dzięki powszechnej umiejętności władania tą bronią, prości chłopi dokonywali rzezi wśród ciężkozbrojnego rycerstwa. Władcy szybko się zorientowali o skuteczności tego oręża (i zarazem niskich kosztach takich formacji) i nieustannie starali się zachęcać do ćwiczeń.

Edward III (1312-1377) zachęcał do tego swymi królewskimi odezwami, zabraniając pod karą więzienia - „piłki ręcznej, piłki nożnej, wyścigów i walk kogutów lub innych tego rodzaju próżniaczych gier", które odciągały ludzi od strzelnicy.

Łuk jest podobno najbardziej zabójczą bronią, stworzoną przez człowieka, oczywiście jeśli chodzi o łączną liczbę ofiar w swej długiej historii (być może to już 35 tys. lat!). Łuk cisowy, który zrobił tyle zamieszania w Europie (zwłaszcza podczas wojny stuletniej), tak naprawdę nie był tylko walijski (później zwany długim łukiem angielskim), ale był też stosowany przez różnych wojowników z różnych regionów, także przez Słowian.

Nawet wśród naszych przodków łuk był bardzo rozpowszechniony, za czasów Chrobrego, Krzywoustego i później. Ta broń była w powszechnym użyciu nie tylko przez grodowych, ale i książęcych drużników, a nawet tarczownicy też ją stosowali. U nas osiągał rozmiar do 160 cm, co było wystarczające w walce leśnej lub z przeciwnikiem nie tak mocno opancerzonym jak np. francuski rycerz. Jednak najprawdopodobniej długi łuk o rozmiarach 180 cm także był stosowany.

Oczywiście wśród Europejczyków to Anglicy najbardziej rozsławili łuk cisowy. Już za panowania Henryka II wiadomo było, że strzała z łuku w rękach Walijczyka potrafi przyszpilić poprzez siodło do boku konia okryte zbroją (kolczugą) udo rycerza … rzecz jasna z niewielkiej odległości:)

Łuk, w porównaniu do innych broni, był całkiem łatwy do wykonania. Pewną trudność sprawiała produkcja strzał (zwłaszcza podczas wojen, gdzie zużywano je masowo), ale okazała się ona tak opłacalna, że podczas wojny stuletniej całe wsie, głównie kobiety, dorabiały sobie wytwarzając strzały.

Szkolenie różniło się od tego, które stosowano w przypadku łuku wschodniego, wymagało też większej siły fizycznej i dobrych warunków fizycznych łucznika. W zasadzie długość łuku (170-180 cm) była w pewnym sensie uzależniona od wzrostu łucznika. Długi łuk wymagał też bardzo silnych palców. Nie stosowało się pierścienia na kciuk (jak w łukach wschodnich), który odciążał palce pozwalając prowadzić ostrzał dłużej.

Cięciwy zakładano na łuk bezpośrednio przed walką (konopne miały tendencje do rozciągania się), strzały wbijano w ziemię (co powodowało dodatkowo infekcję ran). Łucznik często bosą prawą stopą zapierał się w ziemię i naciągał łuk do piersi w bardzo charakterystyczny, z pozoru toporny sposób odchylając tułów (co pozwalało też zsynchronizować salwę, nie marnując czasu i sił), po czym wypuszczał strzałę.

Ideałem były salwy wystrzeliwane z szybkością dwunastu na minutę, z wykorzystaniem różnych zakończeń strzał w zależności od odległości do zbliżającej się jazdy. Strzały z zadziorami, boleśnie raniące konie. Z długim szpiczastym końcem, nie potrafiące rozerwać kolczugi czy przebić pancerza, ale wnikające w oczka kolcze lub spojenia płyt. Na koniec strzały zakończone romboidalnym grotem, z bliskiej odległości mogące nawet przebić pancerz.

Taktyka Anglików opierała się na zaufaniu do yeomana (wolnego chłopa) jako bojowego żołnierza. Nauka zdobyta przez Anglików w wojnach szkockich była dwojaka - zorientowano się, że w sprzyjających okolicznościach ambitna piechota może w walce wręcz pokonać rycerstwo feudalne, natomiast łuk może dokonać prawdziwej rzezi.

Dowódcy armii Edwarda III wysnuli nową metodę prowadzenia wojny, łącząc łucznika i rycerza feudalnego w jedną jednostkę bojową, groźną zarówno ze względu na swoje pociski, jak i na walkę mieczem. Rycerstwo angielskie spostrzegłszy, że liczbowo nie sprosta rycerstwu francuskiemu, zgodziło się zsiąść z konia i walczyć jako „usztywnienie" linii piechoty złożonej z lekkozbrojnych łuczników, która powinna była wygrać bitwę dzięki szybkości, z jaką salwy jej długich strzał przenikały w szeregi nieprzyjacielskie.

Tych rycerzy francuskich, którzy przebrnęli cało przez lawinę strzał, czekała walka wręcz z angielską linią, gdzie łucznik z dobytym mieczem stał ramię przy ramieniu obok ciężkozbrojnych rycerzy i wielmożów, czasami za ogrodzeniem albo za rzędem przenośnych pali.

Gdy była potrzeba, wszyscy - od króla do kuchcika - zsiadali z koni i walczyli ramię w ramię. Spowodowało to nie tylko przemiany w strategii wojennej, ale też społeczne – chłop zaczął zakładać zbroję, dosiadać konia, przypasywać miecz, czuł się odpowiedzialny za kraj, po zwycięskich zaś bitwach grabił rycerzy. A co najważniejsze, przy pomocy swojej broni był zdolny w ostateczności przeciwstawić się bezprawiu możnowładcy.

Coś takiego było nie do pomyślenia w chrześcijańskiej feudalnej Francji. Tam hultajstwo traktowano z pogardą, w zasadzie jak niewolników, czasami rycerstwo tratowało własne oddziały piechoty ruszając do walki.

George Macualay Trevelyan “Historia Anglii”.

P. S.

Wściekli Francuzi kaleczyli schwytanych łuczników angielskich, ucinając im środkowe palce (co uniemożliwiało strzelanie z łuku). Dlatego też przy byle okazji (nie tylko podczas bitwy) Anglicy szyderczo pokazywali Francuzom środkowe palce. Stąd właśnie pochodzi ów brzydki, ale sławny gest.

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura