Ryuuk Ryuuk
1204
BLOG

Pobożne fałszerstwa i święte kajdany

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Prawdziwą plagą związaną z wprowadzeniem chrześcijańskiego feudalizmu i łupieniem przy pomocy dziesięcin było zbiegostwo chłopów z majątków ziemskich kościoła. W Polsce ten problem pojawił się wraz z rozbiciem dzielnicowym (czyli wraz ze zdobyciem przez kościół ogromnej władzy i majątku) i stopniowo przybierał na sile. Dumni polscy kmiecie nie dawali się złamać i ucieczki chłopskie zdarzają się w dokumentach z panowania Konrada Mazowieckiego, poprzez Jagiellonów i dużo później.

Król Kazimierz Wielki próbował kwestię zbiegostwa nieco uregulować w swoich Statutach, jednak na pracy chłopa stał ówczesny system. By uzyskać pełną kontrolę nad chłopstwem, duchowieństwo skrupulatnie spisywało imiona posiadanych na własność chłopów, ot tak, na wszelki wypadek …

Ciekawa jest historia  chłopa imieniem Miłoszka ze wsi Łomny. Można o nim przeczytać w  do­kumencie księcia Konrada Mazowieckiego dla klasztoru w Czerwińsku z roku 1222. Miłoszka raz uciekł z posiadłości klasztor­nych do księcia Bolesława Kędzierzawego, który go przyjął do siebie na służbę, "ale nie długo mu przyszło cieszyć się tą swobodą, bo opat Widon, dbały o majątek klasztoru, rychło wpadł na trop zbiega i dowiódłszy praw swoich", "skrępowanego sprowadził z powrotem". Po śmierci Widona Miłoszka po raz drugi próbuje szczęścia zbiegając tym razem do księcia Kazimierza Sprawiedliwego i ukrywa­jąc się czas jakiś w Sieklukach pod Radomiem "skąd go ściągnął opat Fulkold".

Drugą metodą były ordynarne fałszerstwa, co już nie powinno dziwić. Od czasu sławnej Donacji Konstantyna, uznanej przez wielu za największe oszustwo świata, kościół zdobywał coraz większe doświadczenie w tej dziedzinie. Drugą perłą w koronie były tzw. Dekretały Pseudo-Izydora (Isidorus Peccatori) - kompilacja fałszywych i prawdziwych dokumentów papieskich, poczynając od Klemensa I (88-97). Dekretały zostały uznane jako podstawa prawa kanonicznego i w efekcie tego cała podstawa teologii dogmatycznej i moralnej kościoła wywodzi się ze sfałszowanych dokumentów …

Jednak w tej koronie fałszerstwa, jaka niewątpliwie należy się instytucji kościoła rzymskiego, jest też pełno pośledniejszych kamieni. Polskie klasztory bez skrupułów produkowały fałszerstwa, mające zatwierdzać liczne przywileje duchowieństwa, czy też daniny i obowiązki poddanych wobec biskupów i opatów.

Prawdziwym centrum kłamstwa (na wzór wielkiego „Miasta kłamstw”, czyli Rzymu, jak go nazywali Grecy) były np. na Śląsku trzy klasztory, lubiąski cystersów, kanoników regularnych na Piasku Wrocławskim i św. Wincentego we Wrocławiu (Tadeusz Silnicki „Dzieje i ustrój kościoła na Śląsku do końca w. XIV”).

Trudno się temu dziwić, bo okazja czyni złodzieja. W klasztorach były skryptoria i posłuszni skrybowie. Grafologia wtedy nie istniała a kler bardzo dbał by monopol języka pisanego pozostał w jego rękach. W efekcie tego do końca XVI wieku nie było literatury polskiej, polskiego alfabetu. Od XIV wieku aż do rozbiorów kanclerzem lub podkanclerzym był zawsze ksiądz lub biskup.

Zdecydowana większość nadań dla Kościoła to albo fałszerstwa albo wyłudzenia. Gdy królowa Bona wszczęła wreszcie egzekucję dóbr, szlachta zaczęła się domagać przeglądu darowizn dla Kościoła. Tylko jak to zrobić, gdy prymas przewodzi senatowi, czyli jest drugą osoba w państwie, a 16 pierwszych krzeseł w senacie zajmują biskupi?

Duchowieństwo nie stroniło też od fałszerstw bardziej bezpośrednich. Jako ciekawostkę można też podać działalność zakonu cystersów w Szaflarach (tam zakon posiadał zamek), gdzie na masową wręcz skalę rozpoczęto produkcję fałszywych monet w XIV wieku i zalano cały kraj podróbkami. Skończył z tym niezwykle szkodliwym procederem dopiero Ludwik Węgierski (wówczas król Polski), używając do tego celu wojska.

Polskim królem fałszerzy zostanie niesławny biskup, arcybiskup, senator, kanclerz, interrex (1668-1669) i prymas Polski (1666-1673), Mikołaj Prażmowski, autor chyba największego oszustwa w naszej historii i straszliwej katastrofy gospodarczej. Fałszerstw dokonywali Boratini i Tymf, ale to prymas był ojcem chrzestnym tego przekrętu. Nasi historycy raczej nie śpieszą się z tym, by pełen obraz tego złodzieja ujrzał światło dzienne, co nie dziwi. Prażmowski został oskarżony o zdradę (był na żołdzie Francji), więc kto wie, może wzorem świętego zdrajcy Stanisława też zostanie wyniesiony na ołtarze?

Tam  gdzie krnąbrność chłopstwa dawała się we znaki, posłuch starano się uzyskać rózgą i łańcuchami. Klasztory, które często posiadały od kilku do nawet kilkudziesięciu wsi, posiadały prawa do sądzenia, wydawania wyroków włącznie z karą śmierci, krwi i kaleczenia członków (tego rodzaju przywileje wydawali władcy, m.in. Bolesław Wstydliwy). Nawet żeńskie klasztory posiadały lochy i łańcuchy.

Inna ciekawostką jest brak schronienia dla chłopów w kościele. Tzw. prawo azylu było uważane za święte, jednak w przypadku chłopstwa zupełnie go nie przestrzegano, zakuwając zbiegłych w łańcuchy choćby przed ołtarzem.

Nie jest przypadkiem to, że budując kościoły zawsze umieszczano w ścianach tzw.kuny, dyby drwin i pośmiewiska, w które zakuwano za różne przestępstwa mężczyzn, kobiety i dzieci. Karę znieśli ostatecznie zaborcy, ale egzemplarz zachowanych kun znajduje się (jeszcze!) nawet w Kościele Mariackim w Krakowie.

Aleksander Świętochowski „Historia chłopów polskich”

Aleksander Brückner "Dzieje Kultury Polskiej"

Jan Długosz „Kroniki”

Tadeusz Silnicki „Dzieje i ustrój kościoła na Śląsku do końca w. XIV”

Franciszek Pieksiński „Kamienie mikorzyńskie. Ludność wieśniacza w Polsce w dobie piastowskiej. Kodeks dyplomatyczny.”

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura