Ryuuk Ryuuk
1348
BLOG

Joannici – korsarze Chrystusa

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Po upadku państw krzyżowych zakon Braci Szpitalnych św. Jana Jerozolimskiego wyniósł się na Cypr, gdzie szybko rozpoczął tworzenie floty, przekształcając się w potęgę morską. W tym czasie Morze Śródziemne wręcz roiło się od piratów, i to piratów w wielkim stylu.

Byli to dowódcy wielkich flot, budowanych w najlepszych stoczniach, posiadacze całych wysp i pasm nabrzeży, wymuszający haracze z miast portowych, zarazem oddający swoje usługi i ziemie w lenno wielkich władców (zarówno chrześcijańskich jak i muzułmańskich), uzyskując dzięki temu legitymizację swojej działalności a nawet najwyższe urzędy honorowe. Jak widać, piractwo było nie tylko dochodowe ale czasem i zaszczytne:)

Nic zatem dziwnego, że joannici postanowili się do tego zyskownego procederu przyłączyć, zwłaszcza że mieli już pewne doświadczenie morskie.

Idealną bazą wypadową do tego typu działalności byłaby wyspa Rodos, jednak bizantyński cesarz Andronik II odmówił przekazania jej zakonowi w cesarskie lenno. Wówczas do wielkiego mistrza zakonu (Fulko de Villaret) zgłosił się Vignolo dei Vignoli, genueński pirat, i zaproponował mu wspólne zdobycie Rodosu i kilku innych wysp. W czerwcu 1306 roku połączone siły piracko-zakonne wylądowały na wyspie i przystąpiły do oblężenia miasta Rodos. Garnizon grecki i sami Rodyjczycy dzielnie się bronili i poddali się dopiero w 1309 roku, doprowadzeni do tego głównie klęską głodu (utracili wtedy wolność na 600 lat).

W ten właśnie czysto bandycki sposób powstało państwo rycerskie Rodos. To, że zaatakowano chrześcijański kraj i zabijano chrześcijan, nie miało większego znaczenia, także dla papieża. Klemens V napisał do wielkiego mistrza o „ciemiężonej jarzmem schizmatyckich Greków wyspie Rodos”, którą „mocą autorytetu apostolskiego” przekazuje zakonowi w posiadanie. Cynizm tych słów jest uderzający.

Dzięki doskonałym kontaktom ze szlachtą w wielu krajach Europy, zakon zaczął gromadzić środki finansowe, które przeznaczano na budowę potężnych twierdz oraz nowoczesnej floty. Szybko Rodos zyskało opinię najsilniejszej twierdzy nie tylko w basenie Morza Śródziemnego, ale nawet w całym chrześcijańskim świecie, a zakonne okręty zaczęły wzbudzać strach.

Początkowo zakon nie posiadał wielu galer, jednak na potrzeby swej działalności wynajmował potrzebne jednostki. Te potężne okręty były w zasadzie pływającymi statkami niewolniczymi, gdzie los galerników był straszny – przykuci do wioseł i skazani na ciężka harówkę, często tonęli razem z okrętem, a gdy któryś z wioślarzy opadł z sił, był bezlitośnie wyrzucany za burtę.

Najważniejszym celem nowopowstałej potęgi morskiej stało się (oficjalnie) zwalczanie procederu piractwa, jednak joannici sami bogacili się na grabieniu statków, nie tylko pirackich ale też handlowych. Nie tylko uwalniali chrześcijańskich jeńców, ale sami brali muzułmańskich żeglarzy do niewoli, zamieniając ich w niewolników na galerach, lub bez skrupułów handlując nimi na targach niewolników.

Papież Klemens V już w 1308 roku nakazał im zajmować wszystkie statki europejskich kupców, którzy sprzedawali Saracenom materiały wojenne, a więc broń, żelazo i drewno. Mogli zatem joannici uprawiać piractwo zupełnie legalnie. Zakon oczywiście nigdy nie atakował statków włoskich, które swobodnie handlowały z Saracenami, jednak wobec innych chrześcijańskich statków nie miał żadnych skrupułów. Nie trzeba przypominać, że przynosiło to zakonowi (no i republikom włoskim:) ogromne dochody.

Dość paskudnym zwyczajem joannitów stało się też wynajdowanie na zdobytych statkach byłych chrześcijan, którzy przeszli na Islam (nawet jeśli zostali do tego zmuszeni), następnie bezlitosne wieszanie ich na rejach.

W 1363 roku 16 galer zakonnych wzięło udział w niesławnej wyprawie na Aleksandrię, zorganizowanej przez króla Cypru Piotra I (odbytej po sztandarem krucjatowym), która zakończyła się grabieżą i rzezią mieszkańców. Utrwaliło to opinię joannitów jako bezwzględnych piratów.

Powstanie tak silnego gracza nie mogło przejść bez echa i choć zdarzały się nawet próby wspólnego działania, np. mameluków i joannitów (wspólnej walki z faktycznym piractwem), to silna flota joannitów (którzy oficjalnie nie kryli swych chęci, skądinąd już nierealnych, do rekonkwisty Ziemi Świętej), wywoływała zaniepokojenie. Stało się to powodem zaktywizowania działalności morskiej Egiptu i państwa Osmanów, a na kawalerów rodyjskich (tak zaczęto nazywać joannitów) spadły potężne uderzenia. Jednak dopiero sułtan Sulejman Wspaniały w 1523 roku po kilkumiesięcznym, niezwykle ciężkim oblężeniu zdołał zdobyć Rodos. Co bardzo intrygujące, chrześcijańska Europa nie udzieliła zakonnikom żadnej pomocy, choć wystarczyłaby niewielka armia posiłkowa i nieco amunicji, by doprowadzić Osmanów do straszliwej klęski.

Jorg-Dieter Brandes „Korsarze Chrystusa”.

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura