Ryuuk Ryuuk
2342
BLOG

O Jezusie (pseudo)historycznym?

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 60

Bogów/proroków/założycieli religii można podzielić na dwie kategorie. Do jednej trzeba zaliczyć tych, co występują w obu postaciach, historycznej oraz religijnej (jak Siddhartha Gautama i Budda, czy Mahomet – człowiek i prorok). Druga zaś pełna jest tych, którzy żyją/żyli jedynie w strefie wiary – Zeus, Izyda, Thor, Perun (nie ma żadnych dowodów na ich historyczność). Do jakiej należy Jezus?

Niestety, ale brak jakichkolwiek źródeł historycznych (nie-chrześcijańskich) o Jezusie nakazuje umieścić go w tej drugiej grupie, obok Zeusa i Izydy. Za źródła historyczne nie można uważać Nowego Testamentu, proroctw, czy też pism Ojców Kościoła, mimo iż niektórzy tak właśnie robią:) Gdyby tak było, pismo runiczne mogłoby być dowodem na faktycznie istnienie Odyna.

Jeśli chcemy potwierdzić historyczność Jezusa, trzeba dowodów, ale zdecydowanie nie-chrześcijańskich. Oczywiście wciąż się przedstawia kilka tekstów, które rzekomo mają być tego dowodem. Oto kilka z nich.

Testimonium Flavanium – pierwsze kłamstwo.

Flagowym wręcz dokumentem, który miał dowodzić rzeczywistego istnienia Jezusa, było właśnie „testimonium Flavanium” (tak to nazywają bibliści) autorstwa sławnego Józefa Flawiusza. Kim był Flawiusz? Jako Żyd nazywał się Josef Ben Matitjahu ha-Kohen, jako obywatel rzymski Titus Flavius Josephus. Był namiestnikiem żydowskim w Galilei, wojskowym dowódcą, pochodził z kapłańskiego rodu, jego ojciec był członkiem Wysokiej Rady w czasie, gdy powinien toczyć się proces przeciwko Jezusowi. Był bardzo inteligentny i wykształcony, miał nawet aspiracje by spisać dzieje Izraela. Żywo interesował się różnymi sektami religijnymi, można określić go mianem poszukiwacza. Ktoś taki jak Flawiusz powinien zostawić w swoich zapiskach jakąś informację o Jezusie. W zasadzie, jeśli Jezusowi towarzyszyły opisane przez ewangelistów wydarzenia, to powinien zostawić ich mnóstwo.

Tymczasem jest tego bardzo niewiele (dwa zapiski), i do tego o wątpliwej autentyczności. W przypadku jednej z nich w zasadzie mamy nawet całkowitą pewność, że została sfałszowana – chrześcijanie dopisali ja na przełomie III i IV wieku. Wystarczy ją przytoczyć, by się o tym przekonać:

„W tym czasie żył Jezus, człowiek mądry, jeżeli w ogóle można nazwać go człowiekiem. Czynił bowiem rzeczy niezwykłe i był nauczycielem ludzi, którzy z radością przyjmują prawdę. Zjednał sobie wielu Żydów, jako też Greków; on to był Chrystusem. A gdy wskutek doniesienia znakomitych u nas mężów Piłat zasądził go na śmierć krzyżową, jego dawni wyznawcy nie przestali go miłować. Albowiem trzeciego dnia ukazał się znów jako żywy, co o nim, jak i wiele innych zdumiewających rzeczy przepowiedzieli boscy prorocy. I odtąd po dzień dzisiejszy istnieje plemię chrześcijan, którzy od niego otrzymali tę nazwę”.

Od razu rzuca się w oczy nieudolność tego fałszerstwa – czy Żyd, który nigdy nie porzucił swej religii, mógłby pisać jak prawdziwie gorliwy chrześcijanin? Absurdalne …

Jest jeszcze jedna nota, także podejrzana (choć traktuje się ją różnie), która wspomina o Jezusie jedynie pośrednio.

"Festus już nie żył, a Albinus wyjechał; więc [Ananiasz] zwołał Sanhedryn i stawił przed sądem Jakuba, brata Jezusa zwanego Chrystusem, oraz kilku innych. Oskarżył ich o naruszenie prawa i skazał na ukamienowanie."

W Jerozolimie tamtych czasów istniała sekta nazarejczyków pod przewodnictwem Jakuba, o których Flawiusz słyszał, jednak zastanawia niezwykła skromność tego zapisu. Coś takiego powinno przecież żywo zainteresować Flawiusza, tymczasem jest tylko tyle.

Acta Pilati – kolejne kłamstwo.

Jeśli proces Jezusa wywołał (rzekomo) tak wielkie poruszenie w ówczesnym świecie, to chyba powinny się zachować jakieś dokumenty z jego przebiegu. Ukrzyżowanie „króla żydowskiego” z rozkazu Poncjusza Piłata i za panowania Tyberiusza powinno zostać odnotowane, zwłaszcza że obaj wymienieni uchodzili za bardzo skrupulatnych i podejrzliwych. Nie do pomyślenia jest, że Piłat nie złożyłby Tyberiuszowi raportu. A jednak nic nie ma.

Oczywiście brak jakiejkolwiek wzmianki w archiwach cesarskich odnośnie Jezusa był nieco kłopotliwy, dlatego też w IV wieku pojawił się, znowu nie ulega wątpliwości że sfałszowany, dokument zwany „Aktami Piłata” – zawierał on fantazyjne i dramatyczne opisy procesu Jezusa, także jego zmartwychwstania. Autorstwo tej fałszywki, która zdobyła w średniowieczu ogromną popularność, przypisuje się Nikodemowi. Stała się też ona źródłem legend, zebranych razem jako sławna Pasja.

Dziwaczny tekst z Tacyta.

Tacyt w swoich „Rocznikach”: „Atoli ani pod wpływem zabiegów ludzkich, ani darowizn, albo ofiar błagalnych na rzecz bogów nie ustępowała hańbiąca pogłoska, lecz wierzono, że pożar [Rzymu] był nakazany. Aby więc ją usunąć, podstawił Neron winowajców i dotknął najbardziej wyszukanymi kaźniami tych, których znienawidzono dla ich sromot, a których gmin chrześcijanami nazywał. Początek tej nazwie dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany był na śmierć przez prokuratora Poncjusza Piłata: przytłumiony na razie zgubny zabobon znowu wybuchnął, nie tylko w Judei, gdzie się to zło wylęgło, lecz także w stolicy, dokąd wszystko, co potworne albo sromotne, zewsząd napływa i licznych znajduje zwolenników”.

To oczywiście jedynie tekst pośredni, jednak od razu widać wyjątkowo dużą niechęć wobec chrześcijan, co jest bardzo nietypowe w przypadku Tacyta, wręcz słynącego z rzetelności i obiektywizmu, piszącego zawsze sine ira et studio (bez gniewu i stronniczości). Ale to akurat nie jest tak istotne, bo, jak już wspomniałem, tekst jest o wyznawcach.

Także i inni wielcy historycy (żydowscy i rzymscy, Jak Filon z Aleksandrii, Plutarch i Justus z Tyberiady), którzy dość starannie zajmowali się tamtymi czasami, odnotowując nawet bardzo drobne zdarzenia jak i sławne postaci, nic nie pisali o Jezusie. Swetoniusz w „Żywotach Cezarów” wspomina, iż w 49 roku cesarz Klaudiusz wypędził z Rzymu Żydów, bo „nieustannie wichrzyli, podżegani przez jakiegoś Chrestosa” - tyle tylko, że Chrestos to było wtedy bardzo popularne imię greckie, nie mówiąc już o tym, że data jest także dziwna. Pliniusz Młodszy pisze o chrześcijanach w Azji Mniejszej, że „modlili się do Chrystusa, jako boga”, jednak w ogóle nie podaje imienia Jezus, znowu rzecz jest jedynie o wyznawcach.

Mimo iż życiu Jezusa, według chrześcijan, towarzyszyły niezwykłe wydarzenia (zaćmienie słońca, rozdarcie zasłony, trzęsienie ziemi), mimo iż sprawiał cuda (chodził po wodzie, nakarmił tłumy, wskrzeszał umarłych, uzdrawiał) a jego nauk rzekomo słuchały ogromne rzesze ludzi, to jednak nic po nim nie zostało. Czterej ewangeliści nigdy go nie spotkali, podobnie Paweł z Tarsu, który w zasadzie ukształtował chrześcijaństwo.

Nie ulega żadnym wątpliwościom, że nie da się udowodnić historyczności Jezusa, jest on postacią tylko religijną.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Jezus_Chrystus#Dokumenty_niechrze.C5.9Bcija.C5.84skie

http://pl.wikipedia.org/wiki/Poncjusz_Pi%C5%82at

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,470

ryuuk.salon24.pl/224258,chrystus-i-jego-pierwowzory

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura