Ryuuk Ryuuk
879
BLOG

„Saskie ostatki”

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Trudno znaleźć w naszej literaturze wyważone opinie na temat króla Augusta III Sasa. Niektórzy odsądzają go od czci i wiary, pokazując jako idiotę i nieudacznika. Pojawiają się jednak i tacy, chyba dla równowagi, którzy piszą o nim jak o władcy mądrym, uczciwym i dalekowzrocznym. Oczywiście przeważa zdecydowanie to pierwsze: porównywano go do bryły mięsa, przez całe dnie strzyżącą papier, strzelającą do psów, czy też policzkującą błaznów. Według niektórych zrezygnował tak naprawdę z rządów, powierzając je rękom wszechwładnego i cynicznego ministra Henryka Bruhla, bo przeszkadzały mu w jedzeniu … Jedynie to ostatnie robił dobrze, tucząc się ponad wszelką miarę.

Ci drudzy jednak doszukują się innego oblicza tego władcy, nie chcąc uwierzyć w zapasionego debila, całymi dniami zabawiającego się nożyczkami i walącego po gębach swoich błaznów. Według nich August III codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę czekolady, przez cztery godziny czytał różnego rodzaju dokumenty i depesze, przez godzinę rozmawiał ze swoim zaufanym (Józef hrabia Wackerbasthem-Salmour) do specjalnych poruczeń, o 11 ruszał na mszę, gdzie przed, po i w trakcie przyjmował i czytał różnego rodzaju supliki, często też rozmawiał ze szlachtą. Około południa zasiadał do obiadu, później szedł na strzelnicę lub do teatru. Wcześnie chodził spać. Podobno codziennie, przynajmniej przez 8 godzin zajmowały go sprawy państwowe. Trochę inna wizja, prawda?

Jaki był naprawdę August III Sas? Oczywiście tylko jednego możemy być całkowicie pewni – lubił zjeść, zwłaszcza uwielbiał słodycze:) Jednak nie dochodziło na dworze do orgii obżarstwa i pijaństwa, jak to bywało za Augusta II. Za Augusta III zaniechano wystawnych uczt, a król spożywał obiady samotnie lub w obecności jednego ze swoich synów. „Jadłem jak polski król” stało się wówczas synonimem nie obżarstwa, ale wykwintnej uczty, doznań smakowych i estetycznych. Choć król folgował sobie z tymi wykwintnymi daniami i słodyczami (co widać na jego portretach), to absolutnie nie znosił pijaństwa.

Wiemy też, że odebrał dobre wykształcenie i od dzieciństwa starannie przygotowywano go do roli władcy. Można nawet powiedzieć, że dysponował pod tym względem niezłymi kwalifikacjami. Z pewnością nie był idiotą, jak widzą go niektórzy. Był dużo mądrzejszy od swego nieustannie zapijaczonego ojca, zaś jego zamiłowania artystyczne (zdradzał nie tylko pasję, ale i ogromną wiedzę) stawiają go w pierwszym rzędzie mecenasów kultury i sztuki.

Jednym z najważniejszych problemów, jakie zaważyły na jego życiu i na jego panowaniu są kwestie religijne. Mały Fryderyk (takie nosił imię przed koronacją) był wychowany na gorliwego luteranina przez swoją matkę, która stanowczo zakazywała mu konwersji na katolicyzm. Podobno nawet jej to przyrzekł … Tymczasem ojciec, który sam dokonał konwersji (dla korony) i raczej nie przykładał do kwestii religijnych większej wagi (krzyżyk od papieża zawiesił na szyi swojego psa), choć oczywiście starał się uchodzić za gorliwego katolika, wymusił na nim podobne sobie zachowanie. Podobno matka zorganizowała nawet dwie nieudane próby jego porwania, by ustrzec go przed przyjęciem „fałszywego zabobonu rzymskiego”. W 1719 roku pojął za żonę Marię Józefę Habsburżankę, która z kolei była fanatyczną, bigoteryjną katoliczką (wszystkim swoim 8 córkom dała imię Matki Boskiej), zgodnie z wychowaniem habsburskim. Też zgodnie z tym samym przyszła królowa Polski chciała zaszczepić swą pobożność mężowi i dzieciom, co jej się jednak nie udało. Król August III, mimo iż spędzał swe życie w prawdziwym religijnym maglu pełnym skrajności (od fanatycznej luteranki matki, przez cynicznego konwertytę ojca, aż po fanatyczną katoliczkę żonę), to zdołał zachować rozsądek – brał udział w praktykach religijnych, ale to wszystko. Skończyły się na dworze kazania, nieszpory, litanie, nawet msze śpiewane.

Nie był August II pantoflarzem, którego żona urabiała, jak tylko chciała. Jest to wymysł pruskiego pochodzenia, powstały w celu skompromitowania władcy. Nie był też rozpustnikiem  na wzór ojca, nigdy nie zdradzał żony. Pewną jego wadą (dla władcy) była powściągliwość, stronienie od rubaszności i złych manier. Z tego właśnie powodu August skończył ze zwyczajem swobodnego dostępu do władcy i poufałego go traktowania, co najprawdopodobniej stało się powodem oskarżeń o wyniosłość i chorobliwą dumę.

Tezy o nocy saskiej w oświacie i umysłowości szlachty są bzdurą. To za Wazów i Sobieskiego zapadała noc, zaś w czasie panowania Augusta III próbowano z tym walczyć.

Jak ocenić Augusta III? Nie był wielkim królem, nie udały mu się jego wielkie zamierzenia. Jednak w porównaniu z fanatycznym idiotą Zygmuntem III Wazą, kanalią i złodziejem Janem Kazimierzem, czy skorumpowanym nieudacznikiem Janem III Sobieskim, August III Sas wypada wcale nie najgorzej. Ot, jeden z królów, którego można za wiele rzeczy pochwalić, rzecz jasna trudno mu przypisać spektakularne sukcesy, za niektóre rzeczy można zganić, ale którego władanie było w zasadzie pozytywne dla naszego kraju.

Na naszym tronie osadzono go przemocą, jednak zdołał się jakość wpleść w nasz kraj, mimo słabej znajomości języka. Jego trzydziestoletnie panowanie było niezmącone żadną wojną (poza operacjami z siedmioletniej). Podstawowy problem jest w tym, że światowa polityka toczyła się ponad nami, my byliśmy tylko jej przedmiotem. Ale znowu, to nie August III za to odpowiada. Spadliśmy tak nisko w wieku XVIII tylko dzięki fatalnej polityce prowadzonej w wieku XVII, której autorami byli Wazowie i Jan III Sobieski. To oni w pełni odpowiadają za nasz stan. August III nie był w stanie (nikt już nie był) by nas z tej sytuacji wyciągnąć.

Nie August III odpowiada za rwanie sejmów i sejmików, za katastrofalną słabość Rzeczpospolitej. Nie on sprawił, że trzy złowieszcze orły osiągnęły potęgę, pozwalająca na bezpośrednie ingerencje w nasze sprawy. To nie August III sprzedał Prusy Hohenzollernom brandenburskim, tylko Zygmunt III Waza. Nie August III zerwał zależność lenną z Prusami, tylko Jan II Kazimierz. Sas nie wysyłał nas na dymitriady i nie stracił Ukrainy – tu głównym winowajcą była idiotyczna polityka religijna, która opanowała nasz kraj niczym zaraza. Również to nie August III zorganizował I i II odsiecz wiedeńską, tylko Zygmunt III i Sobieski. To nie Sas w końcu prowokował absurdalne wojny z Turcją, który był dla nas tak kosztowne.

August III Sas dostał w spadku po Wazach, Sobieskim i oczywiście po swoim zapijaczonym ojcu kraj, który znajdował się w katastrofalnej sytuacji. Próby obarczenia go winą za ten stan są próbą wybielenia jego poprzedników.

„Dzieje Polski nowożytnej” Władysław Konopczyński

„August III Sas” Jacek Staszewski

„Obalanie mitów i stereotypów: od Jana III Sobieskiego do Tadeusza Kościuszki” Sławomir Suchodolski, Dariusz Ostapowicz

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura