Ryuuk Ryuuk
4767
BLOG

Czy Arrow potrafi strzelać z łuku?

Ryuuk Ryuuk Kultura Obserwuj notkę 16

Łuk robi w filmie zdumiewającą karierę, zwłaszcza ostatnio. Jest to oczywiście najbardziej zabójcza z broni wymyślonych przez człowieka, ale jej zaskakująca skuteczność (w porównaniu z każdą inną bronią) wynika z niezwykle długiej historii – ludzie zabijają się przy jego użyciu już 35 tys. lat!

Łuk zrobił się popularny nie tylko w filmach historycznych, czy ekranizacjach fantasy. Łuku używał każdy kolejny Robin Hood (oczywiście:), postacie z Władcy Pierścieni, ale też komandos Rambo, ożywieni superbohaterowie z komiksów (jak Hawkeye i Arrow), czy Katniss Everdeen z filmu sci-fi „Igrzyska Śmierci”.

Uderza kilka rzeczy. Warto zacząć od głównych bohaterów, czyli od łuków. O ile rozumiem to, że Rambo używa bloczkowego (w niektórych oddziałach specjalnych naprawdę eksperymentowano z łukiem, takiej właśnie konstrukcji), Arrow ze swoim „hybrydowo-bloczkowym” łukiem jest nawet akceptowalny, to posiadający arabskie korzenie Ra’s al Ghul i gromada jego zabójców ze sprzętem wprost z amerykańskiego sklepu sportowego są trochę cudaczni:) Ale nie ma co narzekać, takie są wymogi filmowe …

Arrow w pierwszym sezonie używał dwóch łuków. Na wyspie Lin Yu wzorowanego na longbow’a o potężnym naciągu 70 kg, do którego siłę rozwijał klepiąc wodę dłonią … no cóż, pomińmy to:) Po powrocie zaś recurve (łuk wygięty, ale nie refleksyjny), wzmacnianego stalowymi okładzinami (używał go też do bezpośredniej walki). W drugim sezonie sprawiono mu łuk hybrydowo-bloczkowy, zapewne sprawił to sponsor reklamujący swój produkt (Oneida Kestrel), choć słyszałem też, że pewien wpływ mieli na to fani, narzekający na stosowane przez niego „badziewie” zamiast jakiegoś „super sprzętu”. Zapewne idąc tą drogą, w trzecim sezonie Arrow używa tak nowoczesnej broni, że przypomina ona  już transformersa – ten sam Oneida Kestrel, tyle że rozkładający się w efektowny sposób … trzeba efektów specjalnych, też to rozumiem.

Tylko że ograniczanie się wyłącznie do takich współczesnych konstrukcji (nawet wspomagane komputerowymi efektami specjalnymi) jest zwyczajnie … nudne. Tradycyjne łuki są zróżnicowane i bardzo piękne, naprawdę jest w czym wybierać. W serialu Arrow od łuczników przecież aż się roi, można by zatem wprowadzić na ekran różnorodną broń.

Czy Arrow potrafi strzelać z łuku?

Wyżej compound bow, czyli łuk bloczkowy. Warto parę słów o nim napisać. Jak widzimy, jest to wizualnie bardzo fajna konstrukcja, wygląda bardzo nowocześnie. Nie jest jednak prawdą to, że łuki bloczkowe dużo łatwiej naciągnąć, czy też oddają większą siłę, niż używana do ich naciągnięcia. To działa trochę inaczej. Łuk bloczkowy o sile (przykładowo) 30 kg trzeba naciągnąć do tych 30 kg (w miarę naciągu siła szybko wzrasta), później przez jakiś czas jest ona stała (czyli pokonujemy ten sam opór), zaś po przejściu tzw. punktu przełamania zaczyna spadać i łuk stawia znacznie mniejszy opór, nawet tracąc 60 do 80%. Czyli, mając napięty łuk o sile 30 kg trzymamy przy pełnym naciągu ledwie 12-6 kg (czasami jeszcze mniej, w zależności od parametru let-off).

Takie cechy łuku bloczkowo determinują jego działanie. Skoro przy w pełnym napięciu używamy tylko części siły, to znaczy, że możemy dłużej mierzyć, używać przyrządów celowniczych. Redukcja naciągu powoduje też, że strzała jest efektywniej rozpędzana i osiąga duże prędkości, często powyżej 300 stóp na sekundę.

Taki łuk jest doskonały do polowań – jeden strzał po długim i dokładnym przymierzeniu, wykorzystaniu urządzeń celowniczych. Jest także dobry dla początkujących, gdyż nie jest tak trudny jak łuki tradycyjne, nie wymaga tak długiego szkolenia. Jednak ma też swoje ograniczenia. Przede wszystkim z takiego łuku nie da się szybko strzelać, a to dla komiksowego bohatera ma ogromne znaczenie.

Czy Arrow potrafi strzelać z łuku?

W drugim sezonie Arrow takiego właśnie łuku używa. Ni to compound ni to recurve, czyli recurve compound bow, wspomniany „łuk hybrydowo-bloczkowy” firmy Oneida. Jak widać, starano się w nim zachować zalety łuku bloczkowego i jednocześnie pozbyć się jego wad - usunięto uciążliwe kable i pręt (ślizgacz) odciągający kable z linii lotu strzały, które normalnie przeszkadzają w nakładaniu strzał na cięciwę i uniemożliwiają szybkie strzelanie. No i łuk prezentuje się efektownie.

Teraz nieco o technice strzelania. W zasadzie we wszystkich filmach z łukiem i łucznikami w rolach głównych jest ona taka sama, wręcz monotonna. Niemal od razu widać, że byli oni przygotowywani do swych ról przez (najprawdopodobniej) byłych łuczników sportowych, mających niewielkie pojęcie o łucznictwie tradycyjnym. Teoretycznie w serialu Arrow skorzystano z nauk specjalistki obeznanej z tradycyjnymi, starożytnymi technikami historycznego łucznictwa. Problem jednak w tym, że poświęciła ona aktorom ledwie 4 godz. na lekcje poglądowe (jak sama to opisała), zaś właściwym szkoleniem i przygotowywaniem do roli (choreografią) zajęli się już inni.

Ich standardy to celne strzelanie z palców (strzała z lewej strony), metodą nazywaną zachodnioeuropejską. O strzelaniu na sposób wschodni, czyli z zekiera na kciuku (strzała z prawej strony) nikt nawet nie pomyślał. Do tego wszyscy naciągają łuk jak na torze sportowym – ręka trzymająca majdan niemal sztywna, pracuje jedynie ta druga. Jest to bzdura, ponieważ strzelając z łuku bojowego musimy zwracać uwagę na wydatkowanie energii. Tacy samuraje wykonywali skomplikowane ruchy – ręka trzymająca majdan pracowała w równym stopniu jak ręka napinająca cięciwę, łuk zaś ściągano z góry (w pozornie dziwny sposób), by bardziej zaangażować do pracy silne mięśnie najszersze grzbietu. Wszyscy łucznicy, niezależnie od szerokości geograficznej, wykonywali dziwne ruchy napinając łuk. Machali nim z dołu do góry, z góry na dół, czy też na boki.

Jedna, jedyna metoda szybkiego strzelania (strzały wyciągane wprost z kołczanu), widoczna jest na wcześniejszym filmiku. Oczywiście należy przyznać, że w tym przypadku jest i tak duża poprawa – Errol Flynn na filmach przedwojennych mozolnie nasadzał strzały na cięciwę:) Co ciekawe, Arrow strzela dokładanie tak samo jak Legolas, czy Katnis Everdeen … zapewne uczyli ich ci sami filmowi specjaliści:)

A przecież jest tyle metod szybkiego strzelania. Ta według Kasaia pozwala wystrzelić tuzin strzał z częstotliwością niemal co sekundę (strzały w ręce trzymającej łuk). Inna, znana pod nazwą kinzhalnaya może być jeszcze szybsza (strzały są wyciągane z kołczanu).

W łucznictwie tradycyjnym nie używano żadnych przyrządów celowniczych, bo celowano w sposób intuicyjny. W prawdziwej walce po prostu nie ma czasu na takie zabawy. Strzelanie intuicyjne nie jest żadnym wymysłem, nawet dzisiaj wielu łuczników tradycyjnych stosuje z powodzeniem taką właśnie metodę. Arrow, który łucznictwa nauczył się w warunkach bojowych (nie na sportowym torze) i który używał tej sztuki na prawdziwym polu walki, powinien coś o tym wiedzieć i unikać sportowego „całowania” cięciwy:)

Przytrzymywanie naciągniętego łuku (bardzo popularna scena), choć buduje napięcie w filmie to męczy zarówno łucznika jak i sam łuk. Pewnie pamiętacie, jak Aragorn we Władcy Pierścieni (Dwie Wieże) trzymał łuczników z napiętymi łukami (grobowym głosem wydając komendę hold). Jest to skrajnie głupie i absolutnie nie powinno się zdarzyć. Arrow oczywiście ma inny łuk, jednak i on powinien się przynajmniej powstrzymać od takich działań:)

Kończąc – twórcy filmu tylko ślizgają się po wspaniałych możliwościach, jakie daje sztuka łucznicza.

Należy jednak przyznać, że Green Arrow jest i tak znacznie lepszy, oczywiście pod względem łuczniczym, niż inni. Hawkeye w jednej ze scen filmu Avengers naciągał łuk trzymając strzałę pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym, tak jak to robią małe dzieci. Katniss Everdeen na plakatach naciąga łuk trzymając cięciwę w 1/3 wysokości, na dodatek prezentuje taki przeprost łokcia, że strzała opiera się o nadgarstek. Legolas w niektórych scenach po prostu machał ręką, zaś strzały generowano komputerowo. W porównaniu do tej żenady Arrow jest naprawdę super.

P.S.

Serial jest jednak bardzo rozczarowujący, jeśli chodzi o innych superbohaterów i superłotrów. Oba Kanarki (ta druga zaczęła w końcu krzyczeć) walczą jak skończone ofermy. Deadshot to w sumie nawet sympatyczny gość, zupełnie inny niż jego stuknięty, acz efektowny pierwowzór. Wild Cat, czyli były zawodowy bokser wagi ciężkiej został skurczony o kilka rozmiarów i w ogóle nie potrafi boksować. Deathstroke, mimo poświęceniu mu tylu odcinków, jest raczej mało przekonujący. Brick, który w oryginale był bardzo malowniczą postacią, teraz okazuje się żenującym, łysym i otyłym jegomościem. Cupid … szkoda nawet mówić. Może Solomon Grundy się pojawi i nieco ubarwi serial (już umarł:), choć mocno w to wątpię.

Prezentowana na ekranie szermierka jest taka sama jak zawsze – głupia i żenująca … ale to już filmowa norma.

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura