Ryuuk Ryuuk
1301
BLOG

Jak pogromca dekoltów (Innocenty XI) pogrążył Rzeczpospolitą

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

Benedetto Odescalchi został wybrany na konklawe dzięki zaaprobowaniu jego kandydatury przez króla Francji Ludwika XIV. To swoisty paradoks, bowiem ten właśnie papież będzie krzyżował dalekosiężne plany Francji … przy okazji pogrążając nas.

Jako papież Innocenty XI (1676-1689) dał się szybko poznać z surowości obyczajów, zahaczającymi o śmieszność. O ile jego posunięcia ograniczające nepotyzm i symonię zostały przez wielu chwalone (następni papieże je oczywiście odrzucili:), zaś te uzdrawiające finanse (poprzez likwidowanie urzędów i zmniejszenie pensji duchownym) nawet przyjęte z entuzjazmem, to nad wymysłami umoralniającymi pukano się w głowę. Za jeden z najważniejszych problemów papież uznał bowiem … zbyt głębokie dekolty. Innocenty XI wydał przeciw nim (przeciw dekoltom) dekret, z którego zostały zwolnione jedynie … kurtyzany (jak widać, papież był w pewnym sensie praktyczny:)

Jak pogromca dekoltów (Innocenty XI) pogrążył Rzeczpospolitą

Dekoltowa wojna wywoływała prawdziwą falę szyderstwa. Pojawiały się, nawet w Rzymie, całe szeregi „Innocentek” ubranych w absurdalne suknie, zakrywające ich ciała od stóp po czubek nosa. Choć kpiny były powszechne, to papież nie zrezygnował, a nawet wzmógł swą antybiustową krucjatę. Z jego inicjatywy zamalowano nawet dekolt Maryi na fresku „Madonna szyjąca” Guido Reniego, ocenzurowano też niektóre zbyt piersiaste posągi. Ponadto papież zakazywał hazardu, zabraniał wystawiania sztuk teatralnych, koncertów, zabaw karnawałowych, urządzania wyścigów łodzi na Tybrze, nawet pobierania przez kobiet lekcji muzyki. Wszystkie te pomysły były bezlitośnie wyśmiewane.

Druga obsesją Innocentego XI (zaraz po umoralnianiu) było pragnienie zorganizowania krucjaty przeciwko Turcji. Wzorem swego poprzednika papież mocno naciskał na Rzeczpospolitą. Gdy w 1676 Sobieski zawarł rozejm z Turcją w Żurawnie, spotkało się to ze zdumiewającą reakcją Rzymu. Papież wysłał do króla list upominający, zaś kardynał-protektor Polski (Pietro Vidoni) zdjął z frontonu pałacu nasz herb, który został przeniesiony w poślednie miejsce …

Papież w swoich naciskach wykorzystywał oczywiście duchowieństwo, które w całej Polsce wygłaszało lamenty o upadku chrześcijaństwa, przedmurzu, propugnaculum christianitatis (osłonie chrześcijaństwa), itd. Sobieski powinien się skupić wówczas na odzyskaniu Prus książęcych, walce z Moskwą, czy pomocy Węgrom w wyzwoleniu od Habsburgów. Niestety, nacisk papieża i biskupów sprawił, że wszystkie te słuszne i śmiałe plany pozostały niezrealizowane, zaś król Sobieski dość chętnie (trzeba przyznać) poszedł na papieską służbę.

Nie tylko propagandą zajął się Innocenty XI. Gdyby nie papieskie finansowanie, to owa krucjata przeciwko Turkom nie doszłaby do skutku. Papież, opodatkowując duchowieństwo gdzie tylko się dało, uzyskał na wojnę ogromną kwotę 5 mln guldenów, bez których nie udałoby się zorganizować krucjaty. Ze strony propagandowej, jeśli chodzi o formowanie kolejnej Świętej Ligi, sprawą zajął się wenecki kapucyn Marco d’Aviano. To on zdołał przekonać cesarza Leopolda, by ten wycofał się do Linzu i zostawił dowodzenie Sobieskiemu. Nie chodziło tu tyle o wojskowy talent, co sprawy ambicjonalne, dla Sobieskiego niezwykle istotne.

W 1683 roku po raz drugi ratowaliśmy Habsburgów, którzy to, nie ulega to żadnym wątpliwościom, od bardzo dawna prowadzili politykę bardzo nam szkodliwą. Zamiast, korzystając z doskonałej okazji, załatwić sprawę Kamieńca i Ukrainy, Moskwy, Prus książęcych, czy choćby przeprowadzić reformy w kraju, utknęliśmy w wykrwawiających wojnach z Turcją.

Druga odsiecz wiedeńska, oczywiście razem z pierwszą odsieczą w 1620 roku, to jeden z największych błędów w naszej historii. Europie nie zagrażała żadna horda muzułmańska, nad chrześcijaństwem nie wisiał żaden mroczny cień, to wszystko prymitywne i propagandowe bzdury. Groźba oczywiście wisiała nad Habsburgami, i choć zdobycie Wiednia nie spowodowałoby ich upadku, to jednak mocno zachwiałoby ich potęgą. Odzyskanie utraconych pozycji kosztowałoby Habsburgów dużo wysiłku, środków i czasu. Najazd Turcji na Złote Jabłko był planem zaaprobowanym i popieranym w pełni nie tylko przez tureckiego sułtana, ale też francuskiego króla.

Prawdę mówiąc Sobieski powinien wziąć przykład z cesarza Leopolda I. Bo gdy Turcja zagrażała Rzeczpospolitej, gdy w Austrii uważano, że tureckie uderzenie pójdzie na Lwów, to Leopold I nawet nie chciał słyszeć o ściślejszych wzajemnych zobowiązaniach. Zapewne atak na Rzeczpospolitą wykorzystałby, by samemu zdobyć jakieś tereny kosztem Turcji, twierdząc przy tym, że otwierając drugi front nam pomaga. Cyniczne, ale rozsądne z punktu widzenia Austrii i Habsburgów. Tak samo powinien postąpić Sobieski:) Niestety, jemu zachciało się zostać krzyżowcem …

Habsburski kryzys byłby też dla nas znakomitą okazją do zajęcia wieloma sprawami, przede wszystkim Prusami, gdyż nad Brandenburgią Habsburgowie rozpostarli parasol ochronny. Była to ostatnia szansa na odzyskanie Prus książęcych, po triumfie wiedeńskim było to już niemożliwe. Wybierając się z wielką armią pod Wiedeń nasz król ogołocił z wojska wschodnie tereny, no co przychylnym okiem patrzyła Moskwa. Oczywiście nie zareagowała, gdyż wzajemne wyrzynanie się Turków i Polaków było jej jak najbardziej na rękę.

Zwycięstwo pod Wiedniem w 1683 było niewątpliwie wielkim triumfem papieża (papieskiej propagandy), który główną zasługę tradycyjnie przypisał … Maryi, jak zawsze bardzo zasłużonej w walce z Turkami, zawsze mordującej muzułmanów na potęgę:) Tak się jednak składa, że największe korzyści z wiktorii wiedeńskiej odniosły trzy złowieszcze orły – Austria, Prusy i Rosja.

„Kryminalne dzieje papiestwa” Mariusz Agnosiewicz

Jan Wieriusz Kowalski „Poczet papieży”

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura