Ryuuk Ryuuk
699
BLOG

Walczyć jak samuraj

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Japonia w epoce Edo znajdowała się pod „rządami w namiocie” (bakufu) szogunów z potężnego rodu Tokugawa. Rola cesarza została ograniczona do reprezentacyjnej. Można rzec, że boskość cesarza mocno przygasła. Gdy Iemitsu Tokugawa (wnuk Ieyasu) wprowadził samoizolację kraju (Sakoku), miało to na celu uchronienie Japonii od wpływów zewnętrznych, szczególnie przed rozprzestrzenianiem chrześcijaństwa, które uważano za niebezpieczne i szkodliwe zjawisko. 250 lat rządów Tokugawów zagwarantowało Japonii przede wszystkim wewnętrzny spokój i brak wojen domowych.

Tak długi pokój spowodował jednak cały szereg zjawisk. Począwszy od niezadowolenia marionetkowych cesarzy, przez częste bunty potężnych daimyo (wrogich Tokugawom), aż po zjawisko „fali kierowanej wiatrem” – pojawienia się dużej ilości niebezpiecznych roninów (bezpańskich samurajów), którzy stawali się czasami czynnikiem destabilizującym politycznie.

W dziedzinie sztuki walki wywołało to zmiany, spowodowane spadkiem popytu na samurajów walczących na polu bitwy, czyli w pełnej zbroi. Nowy samuraj walczył zwykle bez zbroi, w ciemnych uliczkach, z przeciwnikiem często atakującym podstępnie, uzbrojonym nieraz w dziwaczną broń.

Dobrym przykładem na tego typu problemy jest ewolucja, jaką przeszła chyba najbardziej znana szkoła kenjutsu, Shinkage-ryu. Jej twórca, Kamiizumi Nobotsuna, jak i jego następca Yagyu Munetoshi (od niego styl nazywa się Yagyu Shinkage-ryu), stopniowo zmieniają tę sztukę. Niskie postawy zostają podwyższone, skraca się długość głowni, walka bardziej jest dostosowana do pojedynku i samoobrony, niż pola bitwy. Wprowadza się bardzo rozwinięte techniki mutodori (nie-miecz), czyli elementy walki wręcz, praktykuje nowe metody treningowe. Próbuje się takiego wczesnego shinai, lekkiego miecza z pojedynczego bambusa, nosi on nazwę ropuszej skóry (hikihada). Próbuje się też używać lekkich ochraniaczy podczas walk treningowych. Oczywiście drewniany bokken wciąż zdecydowanie króluje, gdyż konieczność treningu jak najbardziej zbliżonego do realnej walki jest bezsporna. Yagyu Munemori rozwija techniki iai, błyskawicznego ataku, zwraca uwagę na psychologię podczas walki, nawet na sztukę ninjitsu. Strategia w walce zakłada nieoczekiwane sytuacje, umiejętność dostosowania się do stylu walki przeciwnika. Tzw. moc adaptacji jest niezwykle ważna. Szkolenie zakłada występowanie technik i sytuacji, dotąd uznawanych za herezje, jak np. rzucanie mieczem.

Oczywiście podstawowe zasady walki mieczem zostały te same – szybkie zwycięstwo, najlepiej jednym cięciem. Unikanie kontaktu własnej broni z bronią przeciwnika, parowania wykonywane miękko, płazem miecza (lub atakując własnym ostrzem jego płaz), ewentualnie w sposób poszukujący innej drogi, w innej płaszczyźnie.

Yagyu Shinkage-ryu zyskała ogromne uznanie i jej mistrzowie dostępowali zaszczytu nauczania shogunów z rodu Tokugawa. Głowy rodu Yagyu zostawały strategami i doradcami, a nawet, jeśli wierzyć legendzie, pełnili niezwykłą funkcję tajnych nadzorców innych daimyo (wielkich feudałów). Celem bakufu było utrzymanie pokoju, zaś zarówno daimyo, jak i sami cesarze, nieustannie knuli intrygi, by zmienić ten układ sił, czy przywrócić prawdziwie boską pozycję cesarza. Ród Yagyu strzegł pokoju, szpiegując wszystkich dookoła, szukając zbrodni i spisku tam, gdzie trudno go dostrzec. Wykorzystywał do tego doskonale rozwiniętą siec szpiegowską (zasadzał u innych feudałów „trawę”, czyli uśpionych agentów, czekających nieraz latami na narodziny spisku), miał zagwarantowaną pomoc shinobi (ninja) z klanów Iga i Koga, ale głównie opierał się na swoich znakomicie wyszkolonych wojownikach, adeptach stylu Shinkage-ryu. Najsławniejszym z nich był Yagyu Jubei, legendarny jednooki szermierz. Można by nawet rzec, że adepci Yagyu byli takimi wojownikami jedi:)

Jedną z metod strzeżenia pokoju był kontrola roninów, którzy nie tylko stawali się bandytami, ale też, chcąc nie chcąc, czynnikiem destabilizującym politycznie. Samo istnienie dużych nieraz grup dobrze wyszkolonych wojowników, szukających zatrudnienia, było bardzo niebezpieczne. Daimyo planujący bunt bardzo chętnie zwracali się do roninów, bo „fala kierowana wiatrem” była najłatwiejszą metodą, by powiększyć swój potencjał militarny. Agenci Yagyu to wykorzystywali, włócząc się wraz z innymi roninami, gdyż oferta zatrudnienia dla roninów, jak i ich koncentracja w pewnych miejscach, były dowodem na knucie spisku.

W okresie Edo zradykalizowano prawo, zabraniając samurajom zmiany zatrudnienia, zmiany pana bez zgody poprzedniego. Spowodowało to duże nasilenie tego zjawiska. Można podejrzewać, że było to celowe działanie Tokugawów, gdyż uzyskali tym prostym, choć nieco bezwzględnym sposobem doskonały „wskaźnik spiskowy” …

Yagyu posiadali podobno pewien skarb, który mógł doprowadzić świat bakufu do końca. Według pewnych teorii tym skarbem był zapiski czcigodnego gongena, czyli Ieyasu Tokugawy, twórcy bakufu i pierwszego szoguna z tego rodu. Ieyasu doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że świat zewnętrzny w końcu wkroczy do Japonii, gdyż zacofanie stanie się zbyt wielkie, zaś zepsucie i korupcja nieuchronnie opanują szogunat. Tak też się stało, gdy komendant Perry z pomocą swoich „czarnych okrętów” zakończył Sakoku. Ieyasu wszystko to przewidział i przekazywał swoim następcom ostatnią radę, którą można skreślić tak: „by ratować ducha kraju, nie będziesz pchał ludu w wielkie cierpienia”. Podobno ostatnim, który otrzymał te zapiski był Katzu Kaishu, określany jako „chwalipięta z dzielnicy Nakagawa”, spadkobierca władzy shogunatu, który doprowadził do bezkrwawej kapitulacji Edo.

Ci, którzy krzyczeli wtedy „precz z bakufu”, nie mieli pojęcia, że twórca tego znienawidzonego ustroju zapewnił Japonii zarówno 250 lat spokoju, jak i umożliwił jej w miarę spokojne wejście do nowego świata. Japonia jako jedyny kraj w Azji zachowała wtedy niepodległość.

Pewne analizy japońskich historyków (także słowa Katzu Kaishu) mówią o tym, że bakufu było stworzone na wzór budowli mocnej, ale chwiejnej, którą nieustannie trzeba było podpierać, inaczej rozlatywała się jak domek z kart. Rola strażników, tych co nieustannie podpierali budowlę, została wyznaczona właśnie wojownikom z Yagyu Shinkage-ryu.

Podczas „światłych rządów” młodziutki cesarz Mutsuhito starał się usilnie dogonić zachód. Stłamszona przez Tokugawów boskość cesarza rozbłysnęła na nowo. Wszystko dzięki księgom Kojiki, zabytkowi piśmiennictwa Japonii. Te święte księgi zawierają między innymi genealogie bóstw. Dowodzą, że cesarze Japonii mają boskie pochodzenie, że w prostej linii pochodzą od Bogini Amaterasu. Do czasów II wojny światowej Kojiki uchodziły za dzieła historyczne. Jak widać różnego rodzaju pisma, księgi, itd., miały w Japonii wielka moc:)

Oczywiście nie ma ostatecznych dowodów, że tak dokładnie było. Jednak wyjątkowość rodów Tokugawów i Yagyu, wiele towarzyszących im białych plam, niezwykłość szkoły Yagyu Shinkage-ryu, nie mówiąc o pasującej do tego japońskiej mentalności, czy też sposobie sprawowania rządów przez pierwszych szogunów, mogą to uwiarygodniać. Sprawę owej tajemnej wiedzy/spisku przekazał historyk Mori Sanzo w „Tajnych zapiskach rodu Tokugawów”. Różni japońscy autorzy, tak w filmie, powieści, czy komiksie, wielokrotnie próbowali to jakoś przedstawić.

Trzeba przyznać, że wizja samurajów-shinobi jako wojowników walczących o pokój jest naprawdę ciekawa.

P.S.

Jeśli oglądaliście „Siedmiu samurajów” Kurosawy, to pewnie pamiętacie jeden z początkowych epizodów, gdy samuraj ratuje dziecko z rąk szaleńca – goli głowę jak mnich, usypia jego czujność oferując kule ryżowe. To naprawdę się zdarzyło, a dokonał tego Kamiizumi Nobotsuna, założyciel Shinkage-ryu.

Miecz samurajski jest w absurdalny wręcz sposób wychwalany. Jednak nie jest on żadnym nadmieczem. Nie można z jego pomocą ucinać luf karabinów maszynowych, czy przecinać głowni innych, niejapońskich mieczy. Katana to po prostu normalna broń, w niektórych aspektach bardzo dobra, w innych jednakże już gorsza. Główna zaletą katany, jak każdej dobrej białej broni, są wspaniale rozwinięte sztuki walki, to one decydują o ostatecznej wartości miecza.

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura