Ryuuk Ryuuk
1648
BLOG

Olimpia I, królowa Watykanu

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Ciało zmarłego papieża Innocentego X po trzech dniach, podczas których było wystawione w Bazylice św. Piotra, zostało przeniesiono do komórki, gdzie murarze trzymali materiały budowlane. Skarbiec był doszczętnie rozgrabiony, zaś żaden z wysokich dostojników nie poczuł się zobowiązany do opłacenia pogrzebu. Rodzina zmarłego również tego nie czuła. Zatem ciało papieża kilka dni przeleżało w komórce. Jeden z litościwych robotników ustawił u wezgłowia zapaloną łojówkę, inny starał się przegnać myszy, nie bacząc na coraz większy fetor. Wreszcie wyrzucony wcześniej przez papieża majordomus odpłacił się za krzywdę dobrem i wysupłał 5 talarów na pogrzeb. Jednak zabrakło na trumnę i papieża trzeba było pogrzebać w zwykłej drewnianej skrzyni.

Kto odpowiada za tak niewiarygodną i haniebną, ale niepodważalnie prawdziwą historię? Straszliwa moralna nędza Watykanu była w tym całym zdarzeniu uderzająca, jednak warto skupić się na sławnej papieżycy Olimpii, nazywanej też królową Watykanu, głównej sprawczyni tej degrengolady.

Była jedną z najbardziej wpływowych i najbogatszych kobiet Europy. Szwagierka Giambabtisty Pamfilego, czyli papieża Innocentego X (1644-1655), szara eminencja Watykanu, kobieta niewiarygodnie wręcz chciwa i zachłanna, która na kilka lat całkowicie przejęła rządy w państwie kościelnym. To ona (jej pieniądze i wpływy) w dużej mierze sprawiła, że Pamfhili zrobił tak błyskotliwą karierę. Jednak fakt, że nie opuściła swego „podopiecznego” nawet w Watykanie, świadczy o prawdziwie chorobliwej ambicji.

By upamiętnić ten niezwykły „związek”, we wrogiej papieżowi Florencji wybito uroczy medal – na jednej stronie ukazano donnę Olimpię, ubraną w papieskie szaty, na drugiej zaś Innocentego X z włosami ułożonymi w kobiecą fryzurę, siedzącego za kołowrotkiem:) Ta podobizna zrobiła prawdziwą furorę – na wielu dworach europejskich zaśmiewano się do łez, podziwiając wizerunki cudacznej pary.

Szczególnie popularne łacińskie powiedzonko wykorzystało jej imię – Olim pia, nunc impia,czyli "Kiedyś pobożna, teraz bezbożna". Zaczęto też określać Olimpię "Pimpaccia z Piazza Navona". Żądna władzy, chciwa baba z popularnej wówczas sztuki nosiła imię Pimpa, a przyrostek accia oznaczał po włosku szczególnie okropną kreaturę. Źle o Olimpii pisano również w avvisi- rodzaju pierwszych gazet wysyłanych do władz innych krajów. Olimpia, jak przystało na silnąkobietę, na tego typu epitety odpowiadała: "Jestem jak bity koń; im więcej mnie tłuką, tym bardziej lśni moja sierść".

Innocenty X był praprawnukiem papieża Aleksandra VI, został wybrany w wieku 72 lat. Mimo iż jego wcześniejsze życie może budzić wątpliwości odnośnie celibatu, to za czasów swojego pontyfikatu papież został wyjątkowym świętoszkiem – nakazał nawet dosztukować posągom rzymskim listki figowe, by swoją golizną nie wywoływały zgorszenia.

Ten papież próbował unieważnić pokój westfalski, który zakończył wojnę trzydziestoletnią. Można by nawet powiedzieć, że zareagował na niego z wyjątkową wściekłością. Według niego był on nieważny, niebyły i jednocześnie unieważniony, nikczemny, niesprawiedliwy i po wsze czasy pozbawiony znaczenia. Na całe szczęście jego zdanie zostało zupełnie zlekceważone. Europa miała dość wojny trzydziestoletniej i nawet podżegania papieskie nie mogły tego zmienić.

Innocenty X, gdy tylko został intronizowany, wytoczył rodzinie swego poprzednika (Urbana VIII) proces o zagarnięcie dóbr, nawet ustanowił specjalna komisję. Wszystkie te „dziwne” posunięcia (począwszy od listków figowych, poprzez procesy wytaczane swoim dawnym przyjaciołom) nie powstały w głowie papieża. Jej autorką była oczywiście donna Olimpia:)

Uważano ją powszechnie za papieską nałożnicę. Mimo iż nie ma żadnych dowodów na ich bliską zażyłość, to jednak trzeba przyznać, że tak właśnie się zachowywali. Jak mąż z żoną, czy raczej żona z mężem (to właściwa kolejność).

Donna początkowo jedynie przysłuchiwała się z ukrycia audiencjom papieskim, udzielając papieżowi rad na osobności. Ale zaradna dama niezwykle szybko zdominowała całą politykę w Watykanie. Po pewnym czasie nikt już nie przejmował się papieżem. Wszyscy kierowali swoje sprawy do „la poppesy Olimpii I”, jak ją zaczęto nazywać. Szybko też się zorientowali, że bez łapówki ani rusz, natomiast odpowiednio kosztowny prezent może zdziałać cuda. Doszło nawet do tego, że donna Olimpia w imieniu papieża podejmowała gości i podpisywała papieskie dokumenty. Nic dziwnego zatem, że ten okres powszechnie nazywano „Pontyfikatem Donny Olimpii”

Za łapówkę można było załatwić wszystko – od zwolnienia z zarzutu morderstwa aż po godność kardynalską. Papieżyca Olimpia, niczym sroka najbardziej uwielbiała kosztowności, jednak nie gardziła żadnym dobrem. Za jej pontyfikatu kurtyzany w Rzymie zdobywały prawo (za opłatą) do własnych herbów, które umieszczały na powozach.

Innocenty zawsze obsypywał swoja faworytę prezentami, uwielbiał ją i nie mógł się bez niej obejść. Dlatego też bagatelizował ostrzeżenia swoich doradców, którzy wypominali papieżowi to, że dopuścił do tak absurdalnej sytuacji. To za jej namową papież skierował swoje wojska przeciwko maleńkiemu księstwu Castro, które brutalnie obrócono w gruzy.

Kiedyś jednak papież został zmuszony do odprawienia swej szwagierki na niemal dwa i pól roku, ponieważ plotki stawały się coraz bezczelniejsze. Innocenty X przeżył wstrząs, gdy bazylika św. Jana na Lateranie witała wiernych transparentem „Olimpia I, Pontifex Maximus”. Jednak nawet na swym wygnaniu donna Olimpia nie straciła rozeznania w sprawach papieskich, czytała sprawozdania swoich szpiegów i udzielała instrukcji. Po powrocie jej ambicja wręcz eksplodowała. Odtąd wszyscy duchowni, z kardynałami włącznie, nim udali się na zwyczajowe posiedzenia obradowali w pałacu donny Olimpii.

Skutkiem nieludzko chciwego pontyfikatu donny Olimpii było doszczętne zrujnowanie papieskiego skarbca. Gdy Innocenty X umierał z głową złożoną na łonie swojej ukochanej szwagierki, ta w tym samym czasie dyrygowała swoimi służącymi, którzy w pośpiechu wynosili ostatnie cenne rzeczy z papieskich apartamentów.

Gdy nieopatrznie zwrócono się do donny Olimpii o sfinansowanie pogrzebu, ta stanowczo odmówiła, twierdząc, że biedna wdowa nie ma pieniędzy ( w rzeczywistości donna Olimpia zgromadziła za swoich rządów gigantyczny majątek).

Donna Olimpia umarła w samotności, przeżywając Innocentego X o dwa lata. Podobno gdy wkładano ją do trumny z jej ust wypadły trzy wielkie diamenty …

Alois Uhl „Jak umierają papieże”

Peter da Rosa „Namiestnicy Chrystusa”

Eleanor Herman "Królowa Watykanu. Prawdziwa historia Olimpii Maildachini"

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura