Ryuuk Ryuuk
1813
BLOG

Jezuicki król i sąd inkwizycyjny

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

Żadne peany pochwalne na rzecz Zygmunta III Wazy, jego wyrafinowanych gustów (co ostatnio jest w modzie), nie zmienią faktu, ze królem okazał się fatalnym. Był niewątpliwie dystyngowany, kochał sztukę, ładnie się ubierał i tak dalej, pewnie też nieźle tańczył, jednak to nie wystarczy na króla.

Przykładowo taki Stefan Batory przyjmował posłów zalatując końskim potem, debatował zzuwając buty i ukazując zdegustowanym możnowładcom dziurawe ciżmy, z których na dodatek wystawały brudne paluchy:) Jego postępowania bywało też dość … ciekawe. W czasie bitwy pod Szent Pal w 1575 r. zaproponował Kasprowi Bekieszowi, dowódcy armii habsburskiej, pojedynek. Także Iwanowi Groźnemu złożył podobną propozycję (obaj wyzwani nie skorzystali z oferty:) Stefanowi można sporo zarzucać, np. że miał problemy z językiem polskim, że zamykał się przed swą żoną, jednak na przekór swym manierom był bystry i dbał o dobro kraju.

Zaś Zygmunt III Waza był tak naprawdę wykonawcą jezuickich zaleceń, a osobiście bardziej był zainteresowany tronem szwedzkim niż polskim. Najwięcej o mówi o nim historia niesławnego targu z Habsburgiem, którego ujawnienie doprowadziło do poważnego kryzysu w kraju.

Zaczęło się od tego, że arcyksiążę Maksymilian III Habsburg opublikował poprzez swojego agenta, Jana Duckera, treść tajemnych umów, które Zygmunt III zawarł z Ernestem Habsburgiem (synem cesarza Maksymiliana II Habsburga i bratem Maksymiliana:) Według nich po abdykacji Szweda (Zygmunta) tron polski miał się dostać Austriakowi (Ernestowi), w zamian za przymierze ze Sztokholmem, odstąpienie Estonii, zapewnienie spadku po Annie Jagiellonce oraz, pewnie tak na otarcie łez, 400 tys. talarów.

Zygmunt III Waza zwyczajnie sprzedawał tron polski, a cenę za ten odrażający targ miała zapłacić … Rzeczpospolita. To nie były pogłoski ani plotki, gdyż haniebne pomysły weszły już w sferę przygotowań. Maksymilian sprawę nagłośnił, gdyż sam miał ochotę na nasz tron (a w zasadzie to cały czas uważał się za legalnie obranego monarchę:) i zwyczajnie nie chciał wypaść z gry.

Nie trzeba podkreślać, że ujawnienie targu wywołało prawdziwy wstrząs. Jesienny sejm, jaki się odbył w 1592 roku, przebiegał pod presją uzbrojonych tłumów. Przeszedł do historii pod nazwą inkwizycyjnego … Nikt jednak nie zamierzał torturować Zygmunta, chociaż wszyscy byli wściekli – oto król zdradził własnych poddanych, zamierzając sprzedać koronę Habsburgom. Ten straszliwy kryzys zaufania, jakiego Rzeczpospolita dotąd nie zaznała, załagodził dopiero Zamoyski. Nuncjusz papieski, razem z duchowieństwem, zajadle bronił króla, jednak to kanclerz był odpowiedzialny za zawarcie „ugody”. Zygmunt III częściowo przyznał się do winy, wyraził żal, no i uroczyście przyrzekł, że bez zgody stanów do Szwecji nie wyjedzie. Było to dosyć oględne i sprawy nie załatwiało, bo nie mogło załatwić. Król naprawdę stracił zaufanie poddanych. Odtąd każdy wniosek monarszy budził w obywatelach podejrzenie zdrady.

Długie panowanie Zygmunta III skończyło się dla naszego kraju fatalnie. Oczywiście Zygmunt zasiadał przez pewien czas na tronie szwedzkim, jednak został zdetronizowany, a powodem była wrogość luterańskich Szwedów do katolickiego władcy, otaczającego się jezuitami. Postępowanie Zygmunta, gdy z rozmysłem wciągał Rzeczpospolitą do wojny ze Szwecją, było prywatną inicjatywą i tak też zostało traktowane, bo Sejm na początku nawet odmawiał na nią środków. Przedkładając tron szwedzki nad polski, Zygmunt doprowadził do wieloletniego konfliktu ze Szwecją, konfliktu, który mimo czasem wspaniałych zwycięstw (jak pod Kircholmem) nie przyniósł nam żadnych korzyści, a w przyszłości doprowadzi do prawdziwej katastrofy, Potopu.

Po okresie awanturniczych Dymitrad i wojen z Rosją, na carskim tronie zasiadła dynastia Romanowów, której chyba nie trzeba przedstawiać … Warto wspomnieć, że była szansa na uczynienie z królewicza Władysława cara, jednak Zygmunt nie chciał się zgodzić na jego przejście na prawosławie … a zapewne to Kościół, reprezentowany przez jezuitów, nie chciał się na to zgodzić.

Zygmunt III wydatnie też pomógł Habsburgom, wysyłając do ogarniętych powstaniem Czech, Austrii i Siedmiogrodu oddziały słynnych polskich lisowczyków. Ich brutalne metody działania zmuszają władcę Siedmiogrodu, Bethlena Gabora, do odstąpienia od oblężenia Wiednia i powrotu do kraju. W odpowiedzi na to młody i ambitny władca turecki Osman II zrywa wieczysty pokój z Polską i rozpoczyna wojnę. Rzecz jasna Zygmunt III był z tego bardzo zadowolony, gdyż jako gorliwy katolik uważał wojnę z Turcją za swój święty obowiązek, jednak konflikt z Turcja był nam absolutnie nie na rękę, po doświadczeniach jagiellońskich było to oczywiste.

Wskutek fatalnej polityki zagranicznej Zygmunta wzmocnili się Habsburgowie i Prusy, Szwecja stała się naszym zaprzysięgłym wrogiem, zaś Rosja wyszła z potworną traumą antypolską. Oczywiście Zygmunt nie był autorem swej polityki, bowiem byli nimi jezuici, a w zasadzie Rzym, który poprzez jezuitów i posłusznych biskupów pociągał za sznurki na których dyndał Szwed. To właśnie Rzym znalazł w osobie pierwszego Wazy na polskim tronie znakomite narzędzie do realizowania własnych, nierealnych pragnień – rekatolicyzacji Szwecji i Rosji oraz rozpętania totalnej wojny z Turcją. To dzięki Wazie w naszym kraju ostatecznie zwyciężyła kontrreformacja i paskudna nietolerancja.

Oczywiście nie we wszystkim Zygmunt III Waza odgrywał wiodącą rolę - duża większość jego „inicjatyw” była w absolutnie motywowana religijnie. Król był bardzo pobożny i otaczał się duchowieństwem, szczególnie jezuitami, skąd jego przydomek – jezuicki król.

Ostatnio jest w modzie wybielanie czarnej legendy Zygmunta III Wazy i oczywiście to także jest motywowane religijnie – w końcu był tak katolicki. Istnieje jednak cała masa literatury, opartej o solidne badania i pisanej przez wybitnych historiografów, która nie pozostawia wątpliwości co do „osiągnięć” jezuickiego króla. By te wszystkie opinie zdyskredytować, przedstawia się rzekomą „czarną legendę Zygmunta” która to powstała na zlecenie władz peerelowskich … nie wiem kto był autorem tej bredni:) Mnożą się różnego rodzaju felietony pseudohistoryków, które jednak są na poziomie „riserczu Ziemkiewicza”. Pojawiają się też książki historyczne bardziej przychylne Wazom, jednak takie pisane przez Wisnera (bo o nim mowa) przypominają bardziej książki Romana Konika ...

Znani i zasłużeni polscy historycy, jak Leszek Podhorecki, Andrzej Wyczański, Zbigniew Wójcik, wreszcie Paweł Jasienica zdecydowanie krytycznie odnosili się do panowania Zygmunta III Wazy, no i Wazów w ogóle. Tu po prostu nie ma czego wybielać.

Paweł Jasienica „Rzeczpospolita Obojga Narodów”.

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura